Dlatego je uchylił i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Legnicy. To bardzo rzadki przypadek, gdy SN przychylił się do kasacji wniesionej przez stronę procesu i uchylił prawomocny wyrok.
Do tragicznego wypadku doszło 7 października 2008 r. Wówczas goniący ulicą Grunwaldzką pirata drogowego policyjny radiowóz ford mondeo uderzył w bok wyjeżdżającego z ul. Wojska Polskiego opla. Kierująca tym samochodem 50-letnia Zofia Rasała zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Ciężko ranna została pasażerka opla, a także dwaj policjanci z policyjnego radiowozu: kierowca Dariusz M. i jego dowódca.
W lutym 2010 podczas pierwszego procesu Dariusz M. został uznany za winnego spowodowania wypadku, ale Sąd Rejonowy odstąpił od wymierzenia kary. W apelacji ten wyrok został uchylony i sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia. W trzecim już procesie funkcjonariusza uniewinniono. Ten wyrok w styczniu minionego roku został podtrzymany w apelacji przez Sąd Okręgowy. W uzasadnieniu sąd uznał, że oskarżony nie był dowódcą patrolu. Podczas pościgu obecny był jego zwierzchnik. Odpowiedzialność spada więc na tego, który wydał rozkaz.
Mąż zmarłej Tadeusz Rasała i prokuratura złożyli od tego wyroku kasację do Sądu Najwyższego, który ją uwzględnił.
SN stwierdził, że obecność dowódcy w radiowozie nie zwalniała Dariusza M. od obowiązku przestrzegania zasad ruchu drogowego, a nawet odstąpienia od pościgu.
Podczas akcji radiowóz pędził ulicą co najmniej 100 km/h, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 40 km/h. Nie miał włączonych sygnałów alarmowych, bo się zepsuły, gdy radiowóz ruszał do akcji. A dowódca w tym czasie nie obserwował drogi, bo był zajęty usuwaniem usterki.
Dariusz M. uważał, że jest niewinny. Przekonywał, iż wykonywał rozkaz dowódcy, a winę ponosi kobieta, która nagle wyjechała na ul. Grunwaldzką. SN jednak stwierdził, że Dariusz M. nie wykonywał rozkazu, tylko bezprawnie go kontynuował z pogwałceniem obowiązujących przepisów i pragmatyki służbowej. Dlatego doprowadzenie w takich warunkach do wypadku, którego następstwem była śmierć Zofii Rasały, według SN, nie może być uznane za wykonywanie rozkazu.
Zdaniem SN obraza prawa materialnego jest rażąca i miała istotny wpływ na uniewinnienie oskarżonego.
- Wyrok SN satysfakcjonuje mnie - mówi Tadeusz Rasała. - Nie zależy mi, by policjant został skazany na więzienie. Chcę tylko usłyszeć, że jest winny spowodowania wypadku. Czekam na dalsze kroki, jakie zostaną podjęte przez sąd.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/7.webp)
Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?