Ryszard Zbrzyzny czeka na wyrok

Ryszard Zbrzyzny czeka na wyrok

Zbrzyzny miał okłamać sąd w trakcie procesu swego syna, Szymona, który został skazany prawomocnym wyrokiem za spowodowanie kolizji drogowej po pijanemu. Ryszard Zbrzyzny utrzymywał wtedy, że syn nie mógł prowadzić auta, ponieważ brał udział w spotkaniu, które odbywało się na posesji posła w Osieku pod Lubinem.

Zbrzyzny od początku nie przyznaje się do winy i przekonuje, że postawienie go w stan oskarżenia to efekt politycznych zagrywek.

Zbrzyzny stanął przed sądem dopiero po tym jak przestał go chronić poselski immunitet. Wcześniej, mimo wielu zabiegów prokuratury, posłowie nie zgodzili się na postawienie zarzutów.

- Prokuratura dopięła swego, ale na szczęście nie prokuratura rozstrzyga sprawę - powiedział nam Ryszard Zbrzyzny przed wejściem do sali rozpraw. - To się działo przez osiem lat. Jestem niewinny. Nie było prawdą, że zeznawałem nieprawdę. Całe postępowanie prokuratorskie jest grubymi nićmi szyte.

Były poseł SLD przyznaje, że w jego przypadku prokuratura wykazała bardzo dużo cierpliwości i włożyła ogromny wysiłek, by postawić go przed sądem.

- Myślę, że prokuratura ma wiele ważniejszych spraw, co do których powinna wykazać taką determinację, jak w moim przypadku - dodaje Ryszard Zbrzyzny.

W procesie Szymona Z. zeznawali też inni członkowie rodziny Zbrzyznych.

- Wcześniej toczące się postępowania dotyczące składania fałszywych zeznań przez członków rodziny oskarżonego zakończyły się już prawomocnym wyrokiem skazującym - powiedział nam Daniel Adamczyk, prokurator Prokuratury Rejonowej w Legnicy.

Przed lubińskim sądem rejonowym skazano nie tylko członków rodziny Ryszarda Zbrzyznego, ale również dwójkę znajomych Szymona Z., którzy zeznawali w procesie na jego korzyść. Jeden ze świadków w obecnym procesie chciał winę za kolizję wziąć na siebie.

O procesie Szymona Z. pisaliśmy TUTAJ