Są też drzeworyty, które ukazały się w gazetach angielskich, szwajcarskich, duńskich czy włoskich. Około 150 drzeworytów to ilustracje bezpośrednio dotyczące powstania, pozostałe to obrazy miejsc, wizerunki władców, polityków, przedstawicieli różnych warstw społecznych, sceny rodzajowe z epoki, mundury wojskowe itp.
Grafiki należą do Bartosza Borkowskiego z Wrocławia. Opracował je autor wystawy dr Wojciech Lizak, prawnik, historyk, kolekcjoner, antykwariusz z Poznania.
Zobacz też: Bitwa pod Legnicą na ścianach I LO w Legnicy
- Wybuch powstania obudził zainteresowanie Polską zachodnioeuropejskiej prasy. Po wojnach: krymskiej, Garibaldiego i bardzo spektakularnej w USA, polski zryw był kolejnym, który szeroko relacjonowały magazyny ilustrowane - mówi dr Lizak. - Polska, dotąd praktycznie nieobecna, nagle pojawiła się na łamach najpoczytniejszych pism w Europie Zachodniej.
Drzeworytnicy w ówczesnych redakcjach wykonywali ilustracje na podstawie przesyłanych koleją szkiców i fotografii powstańczych. Najbardziej przychylna powstańcom była prasa francuska, najmniej - angielska, najbardziej obiektywne i precyzyjne były gazety niemieckie.
Zobacz też: Których dworców PKP zamierza się pozbyć?
Dr Lizak, który razem z synem Karolem opracował i wydał książkę z 315 spośród 600 prasowych grafik dotyczących powstania styczniowego, jakie zgromadził, uważa, że powstanie styczniowe jest końcem dawnego pojęcia Polaka. - To pojęcie już się nie odrodziło. To, co teraz w Polsce obserwujemy, jest kontynuacją zagłady, którą rozpoczął car, a dokończył Hitler - mówi dr Lizak.
Na wystawie pokazano też pamiątki powstańców, m.in. dziadka legniczanki Anny Steblin-Kamińskiej.
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?