Śmierć na Poznańskiej. Jak do tego doszło?
Na ławie oskarżonych zasiada dwóch jego kolegów: Jakub G. oraz Bartłomiej D. Do tragedii doszło w nocy z 7 na 8 września 2012 r. Trójka znajomych bawiła się na imprezie w Legnicy. Około północy postanowili wrócić do domu dziadka.
Na ulicy Pocztowej ich i poznane tam osoby spisali policjanci. Później pojawia się coraz więcej zagadek w tej historii. Zdaniem prokuratury, już na ulic Poznańskiej, między Adrianem K. i Jakubem G. doszło do bójki. Jeden z ciosów miał być tak niefortunny, że Adrian K. upadł. Niedługo później zmarł. Nikt nie wezwał pomocy.
Jakub G. nie pamięta bójki. Podkreśla, że Adrian był jego przyjacielem i nie wyobraża sobie, że mógłby go zabić. - Był moim najlepszym przyjacielem. Jest nim też teraz i zawsze będzie. Mieliśmy wspólne plany na przyszłość - mówił w mowie końcowej Jakub G. Jego zdaniem grupkę zaatakował ktoś z ludzi poznanych na przystanku. Nie pamięta, jak to dokładnie wyglądało.
Obrońcy Jakuba G. podkreślali, że śledczy pastwili się nad ich klientem. Z kolei osoby poznane na ulicy Pocztowej, które mogły być ważnymi świadkami, zostały potraktowane marginalnie.
Prokuratura żąda dla Jakuba G. 6 lat pozbawienia wolności, a dla Bartłomieja D. 1 roku w zawieszeniu na 3 lata oraz 1000 złotych grzywny. Obrońcy oraz oskarżeni proszą o uniewinnienie. Na wyrok poczekamy do 5 czerwca. Bez względu na to, jaki będzie, jedna ze stron - oskarżeni lub rodzina ofiary - poczują się skrzywdzone.
Śmierć na Poznańskiej. Jak do tego doszło?
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?