Policyjna Izba Dziecka w Legnicy na zostać zlikwidowana

W styczniu tego roku w Legnicy z wielką pompą otwarto pomieszczenia dla osób nieletnich. Z dumą pokazywano schludne cele i nikomu nie przyszło na myśl, że po niespełna roku wszystko może zostać zamknięte. Dlaczego? Ponieważ zmieniły się przepisy i teraz oprócz sal dla zatrzymanych, niezbędny jest tzw. "spacerniak", czyli miejsce do rekreacji.

- Tu nie ma co komentować, dostaliśmy informację, że izba ma zostać zlikwidowana - powiedział nam Sławomir Masojć, oficer prasowy KMP Legnica. - Wcześniej, kiedy tych pomieszczeń nie było, woziliśmy zatrzymanych do Wałbrzycha. Jest to znaczne utrudnienie, ale poczekajmy na ostateczne decyzje - dodaje.

Oburzony takimi pomysłami jest prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski.

- To zaskakujący, niezrozumiały i szkodliwy pomysł - stanowczo stwierdził Prezydent Legnicy.

- Nie możemy się na to zgodzić. Likwidacja zagraża obniżeniem poziomu bezpieczeństwa zarówno w Legnicy, jak i w innych miastach i gminach regionu, które z tej placówki korzystają. Samorząd Legnicy na potrzeby między innymi Policyjnej Izby Dziecka przekazał własny obiekt przy ul. Staffa, gdzie placówka miała być przeniesiona z tymczasowej siedziby w Komendzie Miejskiej Policji przy ul. Asnyka. Izbę finansowo wspierały sąsiednie samorządy.

- Podawane jako powód likwidacji względy oszczędnościowe są absurdalne, bo koszty przewozu i konwojowania małoletnich do odległych miast i angażowania w to funkcjonariuszy będą znacznie wyższe od kosztów funkcjonowania tej placówki.

Jednym z samorządów, które przekazały pieniądze na remont izby był Lubin. Jeżeli decyzje "na górze" się nie zmienią, prezydent Robert Raczyński zapowiedział już, że zwróci się do wojewody o zwrot poniesionych kosztów.

- Jeżeli zapadną ostateczne decyzje i likwidacja będzie przesądzona, zwrócimy się do wojewody o zwrot 30 tys. zł - mówi Jacek Mamiński, rzecznik prasowy prezydenta Lubina. - Na razie prezydent zwrócił się z oficjalnym pytaniem do Komendanta Wojewódzkiego Policji, czy legnicka izba dla osób zatrzymanych faktycznie zostanie zlikwidowana. Jeżeli tak, miasto wydało publiczne pieniądze w konkretnym celu. Teraz trudno nam uwierzyć, że zostały one wydane na darmo - dodaje Mamiński.