Oskarżył całą trójkę o nieumyślne narażenie chorej na śmierć lub doznanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do legnickiego Sądu Rejonowego.
Jak do tego doszło? Mieszkanka Jawora 6 sierpnia 2009 roku zgłosiła się do swojego lekarza rodzinnego. Skarżyła się na wysoką gorączkę. Lekarz zapisał jej leki i odesłał do domu. Wieczorem jej stan zdrowia mocno się pogorszył. Doszły bardzo silne bóle głowy. Lekarz z jaworskiego szpitala skierował ją na oddział neurologiczny w Legnicy. Kobieta została przyjęta około godz. 2 nad ranem. Kilkanaście godzin później zmarła. Dlaczego? Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu uznali, że stan pacjentki powinien budzić niepokój. Dlatego lekarze musieli poszerzyć diagnostykę o dodatkowe badania, ustalając w ten sposób przyczynę jej dolegliwości.
- Powinna być traktowana jako osoba z poważnym zagrożeniem życia - mówi prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka legnickiej Prokuratury Okręgowej. - Badania, które zostały zrobione kilkanaście godzin po przyjęciu chorej, należało przeprowadzić na początku. Opóźnienie diagnostyki było złą decyzją. Chora powinna być pod pełnym nadzorem, ale jak wynika z dokumentacji, monitoring nie był właściwie prowadzony - dodaje pani prokurator.
Przez cały czas stan pacjentki się pogarszał. Zdecydowano o przewiezieniu jej do kliniki zakaźnej, co było prawidłowe. Według biegłych, ciężki stan pacjentki wymagał użycia respiratora, którego na oddziale neurologicznym nie było. Brak tego sprzętu niezbędnego do ratowania życia świadczy o nieprawidłowej organizacji oddziału szpitalnego.
Biegli uznali też, że lekarzem odpowiadającym za postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne pacjenta jest lekarz prowadzący. Natomiast poza godzinami jego pracy - lekarz dyżurny. Do obowiązków ordynatora należy zaś nadzorowanie pracy lekarzy oddziału i podejmowanie decyzji co do sposobu postępowania z pacjentem. W tym przypadku odpowiedzialność za stan zdrowia pacjentki i wdrożenie prawidłowych procedur medycznych ponosili wszyscy trzej oskarżeni.
Lekarze nie przyznali się do przestępstwa. Za nieumyślne narażenie pacjentki na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 1 roku.
Czy kary za błędy lekarskie powinny być wyższe?
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?