Paweł Cwynar nie pochodził z patologicznej rodziny. Drogę jaką poszedł, czyli gangsterkę, wybrał świadomie. Nie mógł być najlepszym sportowcem postanowił być najlepszym gangsterem.
Popadłem w złe towarzystwo majaczące w ciemnych zaułkach mojej dzielnicy. Recydywiści, pijacy, degeneraci, kajdaniarze – standard. Przygarnęli przybłędę w swoje szeregi, objaśniając zasady, którymi kierowała się ulica.
Przystałem na ich warunki. Ponieważ dawało mi to możliwość rywalizacji. Zacząłem występować w złych zawodach. Pierwsze przestępstwa, co prawda, nie były w zgodzie z tym, czego uczyli mnie w domu, jednak dawały ukojenie skołatanemu ego. Dlatego opory moralne szybko zostały przełamane, w czym niemały udział miały podszepty i przekonywania nowych znajomych - mówi o sobie Paweł.
Pierwszy raz Paweł osadzony został w wieku 16 lat. Potem potoczyło się jak jak z górki, kolejne przestępstwa, kolejne odsiadki. Grube interesy, poważni gangsterzy.
Zaczęły się poważne interesy, nauczyłem się czerpać korzyści z szarej strefy, w której działałem. Zarabiałem m.in. na tym, kim jestem. Moje nazwisko stało się marką. Kupiłem sobie Mercedesa S, dobry garnitur, złoty zegarek, zacząłem inwestować w nieruchomości. Już w roku 2001 moje zarobki oscylowały w kwotach około kilkudziesięciu tys. zł miesięcznie. Założyłem swoją plantację marihuany, a właściciele lokali płacili mi za to tylko, że w nich bywałem. Czułem się jak król życia, spełniały się moje marzenia! Wszędzie wstęp za darmo, zastawione stoły, wszystko, co było, było najlepsze. Ludzie obnosili się z tym, że mnie znają. Miałem dwadzieścia kilka lat, a mimo to, kiedy jechałem gdzieś na spotkanie, gdzie trzeba było ustalić strefy wpływów, liczono się ze mną. Byłem brawurowy i nieobliczalny. To mnie kręciło, jednak miało też swoją cenę… - opowiada pisarz.
Powrót Pawła Cwynara do uczciwego życia był trudny, jednak siła tego człowieka była zdumiewająca. Wytrwał

W tej całej beznadziei rozkołatanych, fatalistycznych myśli, niespodziewanie przyśnił mi się sen, który odmienił moje życie. W śnie tym, poprzez odpowiednią inscenizację, zrozumiałą dla takiego odbiorcy jakim wtedy byłem, Pan Bóg wystosował do mnie zaproszenie i ja na to zaproszenie odpowiedziałem twierdząco. Tak! W świetle tego zrozumienia wszystko zdawało się jawić inne niż dotychczas. Moja nadzieja dostała kopa i zmartwychwstała.
Na skutek tego zdarzenia przeczytałem całą Biblię, Katechizm Kościoła Katolickiego oraz wiele innych religijnych książek. Wyspowiadałem się, przystąpiłem do Komunii św. i zacząłem życie jak nowo narodzony człowiek. Oświadczyłem wszem i wobec, że wycofuję się z życia przestępczego. Zacząłem nowe życie od oddania wszystkiego co zarobiłem nielegalnie ludziom bezdomnym i rozpoczynałem to życie zamiatając ulice. Wzbudziło to niemałą sensację w półświatku. Jednak tak jak bardzo starałem się być rzetelnym bandytą, tak samo potem starałem się być rzetelnym katolikiem. Wróciłem na łono rodziny Kościoła Katolickiego, który przyjął mnie niczym syna marnotrawnego. To był początek nowej, jak się potem okazało, o wiele trudniejszej, jednak bardziej obfitej drogi - opowiada Paweł.
Po powrocie do uczciwego życia Paweł postanowił sprawdzić się w pisaniu. Pisał zawsze dużo i jego posty miały spory zasięg. Postanowił napisać książkę
Na początku mojego pisania były to małe formy, mimo to spotkały się z dużym aplauzem. Pisałem więcej i więcej, liczba polubień i udostępnień rosła. Po jakimś czasie, zachęcany przez czytelników moich postów, postanowiłem napisać książkę. Potraktowałem sprawę bardzo poważnie i solidnie się do niej przygotowałem. Praca nad powieścią pt. „Wysłuchaj mnie, proszę…” trwała cztery lata - opowiada Paweł Cwynar.

Nowa książka Pawła Cwynara, jest oparta na faktach, jej akcja przeniesiona została do Legnicy, a naprawdę wydarzyła się w okolicach Łodzi i Pabianic. "Krzycz do woli" mrozi krew w żyłach czytelników
- O tym wydarzeniu dowiedziałem się pod koniec lat 90. od jednego z bossów półświatka, który zajmował się porwaniami ludzi dla okupu. Opowiedział mi właśnie tę historię, a nie dziesiątki innych, ponieważ była po prostu niesamowita – opowiada Paweł. – Akcję postanowiłem umieścić w Legnicy, ponieważ kocham to miasto, w nim się wychowałem i znam je bardzo dobrze.
Pewnego wrześniowego popołudnia ośmioletnia Ola nie wraca ze szkoły do domu. Rodzice dziewczynki, przerażeni zniknięciem córki, zaczynają poszukiwania. Po kilku godzinach bezowocnej akcji sprawę przejmuje policja. Śledztwo okazuje się wyjątkowo trudne. Trop wskazuje na porwanie, jednak organy ścigania pozostają zupełnie bezradne i nie są w stanie namierzyć sprawców. Zlecenie przyjmuje prywatny detektyw, który odkrywa zaskakujące fakty i niespodziewanie zmienia bieg wydarzeń - czytamy w opisie książki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

Instant Pot Pro (113005701EU)
Nowa generacja wygody z modelami Instant Pot Pro. …
kup teraz

Instant Pot Pro 7,6 l
Nowa generacja wygody z modelami Instant Pot Pro. …
kup teraz

Instant Pot Pro Crisp 8 Air Fryer
Multicooker Instant Pot Pro Crisp 8 Air Fryer
Dzień Świętego Patryka - święto narodowe Irlandii - video flesz