Legniczanie mieli przed tym meczem jeden cel - zrewanżować się za ostatnią porażkę z Sandecją Nowy Sącz. GKS w rundzie wiosennej spisywał się znakomicie i to raczej tyszanie wystąpili w roli faworytów.
– Czeka nas trudne spotkanie, bo GKS ma więcej dobrych zawodników, choćby Bąka, Kopczyka czy Babiarza. Ale niezależnie od składu rywali, trzeba z nimi wygrać – mówił przed meczem Jakub Grzegorzewski, napastnik Miedzianki.
O wsparcie dla swoich zawodników apelował też Andrzej Dadełło, właściciel klubu.
– Dzisiaj nasi piłkarze potrzebują waszego wsparcia. Mamy do nich pretensje za ostatnie mecze, za porażki i remisy, ale pamiętajmy Grzegorzewskiego i Woźniczkę, którzy nie chcieli zejść z boiska, kiedy byli kontuzjowani, półprzytomnego Wołczka ze złamanym nosem, który rwał się na boisko czy Banego, który wiedząc o ofertach z innych klubów wybrał dalszą grę w Miedzi, nie sabotując zespołu swoim zachowaniem tak, jak to za moich czasów bywało z różnymi piłkarzami i to takimi, którzy głośno krzyczeli, że mają „Miedź w sercu” - mówi na oficjalnej klubowej stronie internetowej Andrzej Dadełło.
Legniczanie stanęli na wysokości zadania i zwyciężyli 2:1. Podopieczni Bogusława Baniaka dominowali przez cały mecz. Goście praktycznie nie mieli sytuacji strzeleckich. Jedyną bramkę zdobył Piotr Rocki z rzutu karnego w drugiej połowie.
Dla Miedzi trafiali kolejno: Grzegorz Bartczak i Jakub Grzegorzewski.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?