- To nie jest tak, że nie jesteśmy w stanie tych ludzi przyjmować. Jesteśmy w stanie. Niestety, nie w takiej skali jak dotychczas. Maksymalnie może to być około 30 osób miesięcznie - wyjaśnia Józef Wasinkiewicz, prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
Od początku roku do pracy w LPGK oddelegowanych zostało już 747 skazanych, co średnio daje około 100 osób miesięcznie. Skazani za drobne wykroczenia mogą prosić sąd o zamianę kary pozbawienia wolności lub grzywny na prace społecznie użyteczne.
Skazani mają do odpracowania średnio po 20-40 godzin miesięcznie przez okres od pół roku do roku. Zdecydowana większość jest kierowana do legnickiego zakładu zieleni miejskiej, gdzie zajmują się grabieniem liści, sprzątaniem ulic. Bardziej skomplikowane zajęcia nie wchodzą w grę.
- Te osoby przychodzą do nas na kilka dni w miesiącu. To nie są stali pracownicy, nie możemy ich więc uczyć na przykład obsługi skomplikowanych urządzeń, delegujemy ich więc donajprostszych prac - wyjaśnia Józef Wasinkiewicz.
Miejska spółka ponosi szereg kosztów związanych z dodatkowymi pracownikami. Należy im zapewnić fartuchy, kamizelki, rękawice, specjalistyczne obuwie, szkolenia z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Co więcej, nad wykonywaniem ich obowiązków musi stale czuwać jeden z pracowników LPGK, który dba o to, żeby powierzone obowiązki wykonywane były sumiennie. Przy tak dużej liczbie pracowników, jaka teraz kierowana jest do LPGK, nie jest to wcale tak łatwe.
- Zupełnie mi nie pasują te prace, ale co zrobić. Lepsze to niż grzywna. Czasem można trochę lawirować i dzień mija - mówi pan Kazimierz, który niebawem skończy odpracowywanie kary za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu.
Czy skazani powinni odpracowywać swoje wyroki?
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?