Legnica. Wielkie ćwiczenia straży i policji(ZDJĘCIA)

Działania prowadzono głównie w Hucie Miedzi Legnica. Tam służba ochrony zauważyła podejrzane osoby, jak opuszczały teren zakładu. Standardowo została o tym powiadomiona policja. Ze względu na podejrzenie terrorystycznego ataku, z huty ewakuowano wszystkich ludzi. Potem rozpoczęły się poszukiwania ładunku wybuchowego.
Bombę znaleziono na wydziale kwasu siarkowego, wśród plątaniny rur i różnorodnych instalacji. Kilkadziesiąt minut później saperom udało się ją unieszkodliwić. Okazało się jednak, że nie był to jedyny ładunek. O godzinie 11 terroryści zdalnie zdetonowali drugi. Wybuch spowodował pożar jednego z elektrofiltrów, rozszczelnienie się instalacji z kwasem siarkowy i dwutlenkiem siarki. W górę wystrzelił słup czarnego dymu.
- Straż musi ugasić pożar elektrofiltru, ale jednocześnie prowadzić działania związane z ratownictwem chemicznym - relacjonował na bieżąco Leszek Gławęda, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy.
Karetka przyjechała po rannego w wypadku człowieka - strażacy musieli wynieść go poza strefę zagrożenia.
Ogień błyskawicznie przerzucił się na trzy kolejne elektrofiltry. Dowodzący tą fazą akcji st. kpt Zdzisław Sokół - zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy - wysłał do akcji wozy bojowe m.in. z Bolesławca, Świebodzic i Zgorzelca. Podana z kilku miejsc równocześnie woda zdusiła płomienie.
Scenariusz ćwiczeń zakładał, że w tym samym czasie cysterna z kwasem siarkowym zderzy się z lokomotywą. Niebezpieczna substancja dostała się do kanalizacji burzowej i zagroziła Zakładowi Oczyszczania Ścieków spółki Energetyka.
Gdy straż walczyła z ogniem i zagrożeniem chemicznym, policjanci ścigali bandytów. Samochód terrorystów staranował pierwszą blokadę i usiłował ominąć kolczatkę rozstawioną w poprzek jezdni kilkaset metrów dalej. Tu dopadli ich policjanci. Po krótkiej strzelaninie bandyci zostali skuci.