Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Samozwańczy zarządca terroryzuje mieszkańców kamienicy

Piotr Kanikowski
Taki napis wywiesił Ryszard P.  Uważa się za zarządcę budynku.
Taki napis wywiesił Ryszard P. Uważa się za zarządcę budynku. Piotr Krzyżanowski
Stuletnia kamienica w centrum Legnicy. Mieszkanie na parterze wygląda na opuszczone: wybite, niedomykające się okna, podziurawiony balkon. Na balkonie tablica: "Sąd praworządny polubowny" i numer telefonu komórkowego. Za szybę zatknięta druga: "Zarządca", z tym samym numerem komórki.

O 52-letnim Ryszardzie P., który tu mieszka, mówi się w Legnicy, że studiował prawo i zrobił aplikację sędziowską. Kodeksy ma w małym palcu. To jego oręż. Trudno zliczyć sprawy, jakie pozakładał instytucjom i osobom, które stanęły mu na drodze. Perfekcyjnie wykorzystuje możliwości składania skarg i odwołań, przez co młyny sprawiedliwości - z natury powolne - mielą jeszcze wolniej.

Przy pomocy paragrafów P. potrafi tak uprzykrzyć ludziom życie, że dla świętego spokoju wolą omijać go szerokim łukiem. Zna sposoby, jak latami unikać eksmisji i nie przejmować się nadzorem budowlanym. Na Ryszarda P. nie ma mocnych.

Na drzwiach do mieszkania Ryszarda P. pojawił się niedawno adresowany do lokatorów komunikat, w którym informuje, że jest prawowitym zarządcą i wzywa do zaprzestania płacenia czynszów. Nazywa złodziejami przedsiębiorcę, który administruje kamienicą, i członków zarządu wspólnoty. Zarzuca im przywłaszczenie pieniędzy lokatorów.

Właściciel pomówionej o oszustwa firmy zarządzającej budynkami woli się oficjalnie nie wypowiadać, by nie narobić sobie nowych kłopotów. Z Ryszardem P. ma kilkanaście spraw w sądach: w Legnicy, w Kaliszu, w Warszawie. Na ogół występuje w nich jako pozwany. Prawnik dopiekł mu do tego stopnia, że najchętniej wymówiłby umowę legnickiej wspólnocie, ale żal mu lokatorów. Poza tym konflikty kosztowały go już za dużo zdrowia, nerwów i pieniędzy, by teraz się wycofał.

Z Ryszardem P. nie boi się zadrzeć Aurelia Czerniak, sąsiadka z góry, razem z zarządcą pomówiona w kuriozalnym komunikacie. - Składam pozew do sądu. Nie pozwolę bezkarnie szkalować swego nazwiska - zapowiada kobieta.

Aurelia Czerniak pracowała społecznie w zarządzie wspólnoty. Wie też, że lokatorzy nigdy nie podejmowali decyzji o powierzeniu Ryszardowi P. funkcji zarządcy. To P. sam się nim obwołał.

Miała z nim już wcześniej kłopoty. Dwa lata temu powiadomił policję, że poszczuła go psami. Gdy okazało się, że owe psy to maleńkie yorki, które mogłyby co najwyżej zalizać człowieka na śmierć, sprawę umorzono. Ale legniczanka musiała chodzić na policję i tłumaczyć się z absurdalnego zarzutu.

Potem Ryszard P. twierdził, że Aurelia Czerniak na niego napadła. Legniczanka dostała wezwanie na komendę i znowu przyszło jej dowodzić, że nie zwykła zachowywać się w taki sposób. Sprawę umorzono.

Gdy lokatorzy przycinali rosnące przy budynku drzewo, Ryszard P. siedział w domu. Nie przeszkodziło mu to potem złożyć na policji zawiadomienia, że podczas tych zabiegów spadła na niego gałąź. Aurelia znów musiała się tłumaczyć.

Nie mieli łatwego życia także inni sąsiedzi legnickiego znawcy kodeksów. Część skarg kończyła się wyjaśnieniami na policji, ale niektórzy mają pozakładane sprawy w sądach. I nie wiedzą, jak uwolnić się od tego koszmaru.

Zarządca z woli mieszkańców?

Ryszard P. zarejestrował rok temu w Lublinie firmę zajmującą się - sądząc po nazwie - administrowaniem i zarządzaniem budynkami. W Krajowym Rejestrze Sądowym występuje jako jej prezes.

Dzwonimy pod numer jego komórki. - Pan Ryszard P.?
- Tak.
- Czy to pan jest zarządcą budynku (podajemy adres) w Legnicy?
- Ja.
- Na jakiej podstawie występuje pan jako zarządca tego budynku?
- Na podstawie uchwały podjętej przez członków wspólnoty, w której zdecydowano się powierzyć mi zarząd.
- Wszyscy za panem głosowali?
- Wszyscy, którzy byli na zebraniu.
- A konkretnie? Ile to osób?
- W tej chwili nie pamiętam. Musiałbym sprawdzić w uchwale.

Gdy wczoraj po południu ponownie zadzwoniliśmy do Ryszarda P., usłyszeliśmy tylko, że nie może rozmawiać, bo akurat jest w sądzie. Potem telefon już milczał.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto