Legnica. Na rok próby sąd zawiesił wykonanie kary na radnej lewicy Krystynie Gizickiej-Krasińskiej (Klub Radnych Wyborców Tadeusza Krzakowskiego). Chodzi o słynne "łapa łapę i będzie dotacja", jak radna określiła relacje miedzy dyrektorem Teatru Modrzejewskiej Jackiem Głombem i ówczesnym przewodniczącym rady miejskiej Robertem Kropiwnickim.
- Wina oskarżonej nie budzi wątpliwości, radna zarzuciła korupcję i nie potrafiła udowodnić prawdziwości swych słów - tłumaczy sędzia Jacek Seweryn. - Radna działała częściowo z pobudek szlachetnych, w trosce o pieniądze publiczne widząc nieprawidłowości w gospodarce teatru. Biorąc pod uwagę gorącą debatę i niską szkodliwość społeczną czynu odstąpiliśmy na okres próby od wymierzania kary.
Radna ma wpłacić jedynie pieniądze na konto domu dziecka w Golance Dolnej i opłacić koszty postępowania i 1500 zł na rzecz oskarżyciela prywatnego Jacka Głomba, na pokrycie jego kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny.
- Najważniejsze, że kłamstwo okazało się kłamstwem - przyznaje po wyroku radna. - Nie mówiłam "łapka w łapkę" jak twierdzono przez ostatni rok, lecz "łapa łapę". Cóż, sprawiedliwości stało się zadość.
- Najważniejsze, że sąd uznał winę, choć nie mogę się zgodzić z niską szkodliwością, ponieważ slowa uderzyły nie tylko we mnie, ale także w wizerunek całego teatru - przyznaje dyrektor Jacek Głomb. - Nie podważam prawa do krytyki, ale nie mogę się zgodzić na pomawianie na podstawie niepełnych czy szczątkowych danych.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?