Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Protestowali przed fabryką firanek

Mateusz Różański
Wczoraj pod fabryką firmy ADO w Legnicy odbyła się 200-osobowa manifestacja w obronie praw pracowniczych i związkowych. Powód? Na początku miesiąca firma zwolniła kobietę za to, że na ogrodzeniu otaczającym fabrykę wywiesiła flagę z napisem „Solidarność”, pomimo że była członkiem komisji zakładowej związku i była pod prawną ochroną.

– Dość łamania praw pracowniczych w Polsce! Ta sytuacja to hańba dla całego rządu - grzmiał Bogdan Orłowski szef miedziowej Solidarności.

Do Legnicy przyjechali związkowcy z całego zagłębia miedziowego. Jeśli to nie przyniesie efektu, z każdym tygodniem tłum pod fabryką firanek będzie rósł. – O sytuacji poinformowałem już związkowców z innych państw Unii Europejskiej. Wszyscy jednogłośnie zaoferowali, że w każdej chwili mogą nas wspomóc o walce o podstawowe prawa jakie nam przysługują - mówił Przewodniczący Organizacji Zakładowej w Volkswagen Motor Polska, Dariusz Dąbrowski. Fabryka pod którą prowadzona była pikieta ma swoją siedzibę w Niemczech. Aby argumenty lepiej trafiły do władz firmy przemówienie Bogdana Orłowskiego było tłumaczone na język niemiecki, a dźwięk z megafonów rozchodził się w całej okolicy.

– Jesteśmy wdzięczni za wszystkie miejsca pracy, jakie tworzą w Polsce m.in. niemieckie firmy, ale nie możemy się godzić na łamanie absolutnie podstawowych praw - dodał Bogdan Orłowski.

W całej sytuacji najbardziej poszkodowana jest pani Teresa, która w fabryce firanek przepracowała 7 lat. Jest wdową. Samotnie wychowuje dzieci. Komentarza ze strony firmy nie udało nam się uzyskać. – Tę niewinną kobietę zwolniono tylko dlatego, że wywiesiła naszą flagę! Flagę za którą nasi ojcowie przelewali przed laty krew - dodał Dariusz Dąbrowski.

Wczoraj wieczorem zarząd Solidarności Zagłębia Miedziowego miał usiąść do rozmów z przedstawicielami firmy, aby wypracować ugodę. Jeśli to nie pomoże wówczas takie manifestacje będą kontynuowane. Związkowcy systematycznie od tygodnia pojawiają się pod fabryką firanek, aby pokazać pracownikom, że w walce o swoje prawa nie muszą być osamotnieni.

Sytuacja zdaniem związkowców jest na tyle bulwersująca, że postanowili poinformować o niej najwyższe władze Niemiec. Józef Czyczerski, przewodniczący Związku Zawodowego NSZZ Solidarność, napisał w tej sprawie do kanclerz Niemiec Angeli Merkel oraz prezydenta Joachima Gaucka.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto