Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Nożownik na koncercie

Piotr Kanikowski
Piotr Krzyżanowski
W niedzielę podczas charytatywnego koncertu w legnickim klubie Spiżarnia dwóch siedemnastolatków zaatakowało nożem jednego z uczestników imprezy. Poszło o czerwone sznurówki - symbol anarchizmu. Próbując je odciąć, napastnicy skaleczyli chłopaka w nogę. Krzyczeli, że go załatwią. Do zajścia doszło w toalecie, gdzie nie ma monitoringu. Interweniowała ochrona klubu i policja.

Rana okazała się ledwie draśnięciem, nóż - scyzorykiem, więc incydent był drobny. Jednak o nożownikach w poniedziałek mówiło całe miasto, gubiąc to co najistotniejsze: szczyt-ny cel koncertu, zaangażowanie organizatorów i przede wszystkim fantastyczną atmosferę stworzoną przez zespoły oraz publiczność.
Po zatrzymaniu zadymiarzy publiczność wróciła na salę, a koncert kontynuowano bez zakłóceń. Dzisiaj będą znane efekty zbiórki - dowiemy się, ile młodzi wolontariusze z V LO w Legnicy zebrali na rzecz Legnickiego Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa "Otwórz Serce".

Za Sławomirem Masojciem, oficerem prasowym legnickiej policji, serwisy internetowe napisały, że człowieka podającego się za organizatora odwieziono do izby wytrzeźwień i że trwa sprawdzanie, czy impreza była masowa (podlega obowiązkowi zgłoszenia do komendy).

W rzeczywistości jeden z dwojga organizatorów był po piwie (0,57 promila), a przepisy nie pozwalały go przesłuchać jako świadka w takim stanie. Tylko dlatego musiał gdzieś poczekać, aż alkohol ulotni się z organizmu. Czekał w izbie wytrzeźwień. Nad przebiegiem koncertu czuwała jego trzeźwa koleżanka.
Co do zgłoszenia na policji - nie było takiej potrzeby, bo w Spiżarni bawiło się mniej niż 250 osób. Gdyby nie dwóch łobuzów z nożem, nikt w komendzie nie zaprzątałby sobie głowy koncertem.

To byli skinheadzi. Ultraprawicowi zadymiarze. Mieli naszywki "Polska" na sercu i łyse głowy. Narodowcy. Subkulturo-wa reszta - wszelkiej maści anarchiści, pacyfiści, freaki i lewaki - uchodzą w ich oczach za "brudasów", których trzeba tępić. A zespoły, które grały w Spiżarni (m.in. dancehallowy Huracane Company, reggae'owe Seed One i punkrockowy Złoty Strzał), przyciągnęły tę barwną zbieraninę.

Skinów wpuszczono na koncert, bo - jak mówi Bartłomiej Juraszek, właściciel Spiżarni - trudno nie wpuścić do klubu kogoś za sam wygląd. Wydawało się, że to tylko przebranie, a wojny, jakie w latach 80. łysi toczyli z punkami na koncertach, już się nie powtórzą.

Przed wejściem do Spiżarni ochrona zagląda do plecaków i torebek, czy ludzie nie wnoszą niebezpiecznych narzędzi. Nie ma jednak osobistych rewizji. Malutki nożyk, jaki mieli ze sobą skinheadzi, łatwo ukryć w ubraniu. Klub Spiżarnia to znane miejsce w Legnicy. Regularnie organizuje koncerty różnych gatunków muzyki: od hip-hopu po death metal. Niedzielne zajście nie zniechęciło do kontynuowania działalności ani właścicieli klubu, ani wolontariuszy z V LO.
- To był incydent - mówi Bartłomiej Juraszek. - Jedyny wniosek jest taki, że młodych ludzi trzeba będzie skrupulatniej sprawdzać na wejściu. A sam koncert był udany, publiczność się dobrze bawiła. Jesteśmy gotowi kontynuować współpracę przy tego rodzaju charytatywnych przedsięwzięciach.
- Wszystko przygotowali wspaniali młodzi ludzie z mojej szkoły - dodaje Edward Dobosz, dyrektor V LO.

Uczniowie pytali go, komu warto pomóc. Podpowiedział im, że stowarzyszeniu na rzecz dzieci z zespołem Downa. - Pięknie się zaangażowali, ściągnęli wykonawców. Szkoda, że ktoś popsuł ich pracę.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto