Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Kibice zbierali na oprawę, zapłacą grzywnę

Agata Grzelińska
- To są koleżeńskie zbiórki - mówi Krzysztof Piotrowski
- To są koleżeńskie zbiórki - mówi Krzysztof Piotrowski Piotr Krzyżanowski
Kibice drugoligowej Miedzi Legnica są oburzeni tym, co stało się podczas ostatniego, sobotniego meczu ich drużyny z Elaną Toruń. Jak zwykle, podczas spotkań rozgrywanych na stadionie w Legnicy, dwaj członkowie Stowarzyszenia Kibiców "Tylko Miedź" zbierali do puszek pieniądze na oprawę meczów, czyli flagi, balony, transparenty itp.

Gdy dwaj legniczanie w wieku 21 i 26 lat podeszli z puszką do dwóch mężczyzn i zapytali, ich, czy nie zechcą się dorzucić, usłyszeli coś, co ich zmurowało. "A my właśnie po was idziemy" - powiedzieli podobno, jak się później okazało, dwaj legniccy nieumundurowani policjanci.

- Funkcjonariusze, którzy zabezpieczali mecz, sprawdzili obu panom dokumenty i skierowali wniosek do sądu - mówi Aneta Golema-Rewig z legnickiej policji. - Kibice nie zostali zatrzymani, bo mają na sumieniu wykroczenie, a nie przestępstwo. Odpowiedzą za prowadzenie zbiórki bez zezwolenia.

W chwili spotkania z policją, a był to początek meczu, w puszkach było zaledwie 30 złotych. Za tę zbiórkę grozi kara grzywny od 20 do 5 tysięcy złotych.
- I przepadek tych zebranych pieniędzy, czyli 30 złotych - dodaje Aneta Golema-Rewig.

Na razie nie wiadomo, czy za zbiórkę odpowiedzą pechowi wylegitymowani w sobotę kibice czy klub kibiców. To ustali sąd.

Takiej historii jeszcze w Legnicy nie było.

- Te zbiórki były od zawsze, prowadzone są chyba na wszystkich stadionach. Pamiętam, że gdy poszedłem na pierwszy mecz w 1992 roku, taka zbiórka też była - mówi Krzysztof Piotrowski, prezes Stowarzyszenia Kibiców "Tylko Miedź".

Kibice nie mieli pozwolenia, bo nikt z klubu nie traktował zbierania drobnych datków do puszek jako poważnej zbiórki.

- Traktowaliśmy to jako koleżeńską "zrzutkę" we własnym gronie - mówi Piotrowski. - Zawsze, gdy jako stowarzyszenie organizujemy zbiórki charytatywne czy jakiekolwiek inne akcje, przez urząd miejski załatwiamy takie pozwolenia. Piszemy pismo do prezydenta Legnicy i pilnujemy formalności.

Prezes stowarzyszenia zastanawia się, jakie kolejne miejsca skontrolują policjanci.

- Może niedługo policja będzie sprawdzać pozwolenia w kościołach albo na weselach? - śmieje się szef klubu kibiców. - Od razu przyznaję się, że byłem w sobotę na weselu i zebrałem wśród gości 300 zł na wózek dla nowożeńców.

Wśród kibiców Miedzi Legnica panuje przekonanie, że sobotnia akcja nie jest przypadkowa. Są przygotowani na kolejne ataki, inspirowane - jak mówią - przez kogoś, komu klub przeszkadza. Opowiadają np. o policjantach, którzy ostatnio pojawili się przy stadionie nie w mundurach, tylko w koszulkach czy szalikach... Zagłębia Lubin, za którym fani Miedzi Legnica, jak wiadomo, nie przepadają. Jednak ktoś z kibiców rozpoznał prowokację policji i nie doszło do zamieszek.

- To wydumana historia. Nasi funkcjonariusze nie stosują tego typu metod - dementuje pogłoskę Aneta Golema-Rewig.

Jan Tomaszewski, słynny piłkarz i trener, a teraz także poseł PiS, nie zostawia suchej nitki na akcji legnickiej policji.

- To nawet nie jest absurd, ale idiotyzm - mówi. - Gratuluję chłopcom radarowcom wykrycia tych 30 zł. Wielka rzecz. W tej wojnie z kibicami, którą wypowiedziała PO, wylewa się już dziecko z kąpielą. Ci chłopcy powinni teraz zrobić kolejną zbiórkę na pogrzeb Platformy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto