Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Główne ulice są bez nazw?

Zygmunt Mułek
Tutaj ma swój początek bardzo długa ulica Jaworzyńska
Tutaj ma swój początek bardzo długa ulica Jaworzyńska Piotr Krzyżanowski
Czy nazwy legnickich ulic nadane przed 1990 rokiem są nieważne? Pasjonat historii miasta Maciej Juniszewski jest przekonany, że tak właśnie jest.

- Wpadłem na to, gdy Franciszek Grzywacz, legnicki wydawca, chciał, by wykreślić imię Marcelego Nowotki, które w latach 50. nadano parkowi Miejskiemu - opowiada Maciej Juniszewski. - Wówczas zastępca prezydenta Ryszard Białek stwierdził, że już od dawna ta nazwa jest wykreślona. Bo właśnie zniosła ją uchwała z 22 listopada 1990 r.

Juniszewski był wówczas radnym, który ją przegłosował. Po usłyszeniu wypowiedzi wiceprezydenta Białka ponownie sięgnął po ten akt prawny. Gdy go przeanalizował, minę miał nietęgą.

- Nazwy ulic nadane przed 1990 rokiem są nieważne - twierdzi Maciej Juniszewski. - Wówczas, gdy przyjęliśmy uchwałę w sprawie wykazów obowiązujących aktów prawa miejscowego, nie ujęliśmy w nim właśnie nazw ulic. Kto by pomyślał, że może to mieć reperkusje po 20 latach.

Maciej Juniszewski jako autor książki "Nazwy ulic i placów w Legnicy" przypomina, że w 1946 r. zmieniono niemieckie nazwy na polskie. Powstały więc: Wrocławska, Chojnowska, Jaworzyńska, Głogowska, czyli te najważniejsze. W późniejszych latach nadawano nowe na powstających osiedlach. Po 1990 roku zmieniono nazwy, które kojarzyły się, czy nawiązywały, do minionej epoki. Ulicę Lenina przemianowano na Wielona, Pstrowskiego na Dmowskiego, Nowotki na Daszyńskiego. W tych przypadkach radni podejmowali odpowiednie uchwały i nowe nazwy ulic są według Juniszewskiego zgodne z prawem.

Ale co z Wrocławską, Głogowską, Jaworzyńska, czy innymi? Mariusz Nowaczyk mieszka na ul. Jaworzyńskiej od 30 lat. - To brzmi groźnie, że mojej ulicy nie ma - zastanawia się Nowaczyk. - Nie chce mi się wierzyć, żeby coś takiego mogło się wydarzyć. Mam nadzieję, że to tylko takie straszenie. Bo jakby to była prawda, to ludzie by się wściekli.

Wracając do felernej uchwały z 1990 roku, przedstawiliśmy problem zastępcy prezydenta Ryszardowi Białkowi. - Nie ma powodów, by legniczanie czuli obawy związane z tą uchwałą - uspokaja Białek. - Sprawdzimy, czy nie została ona uchylona przez wojewodę. Jeżeli nie, to radni ją naprawią.

Wojewoda może sprawdzić

Czy uchwałą legnickiej rady sprzed 20 lat może zająć się wojewoda?

Zgodnie z art. 85 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym wojewoda posiada kompetencję do badania wyłącznie legalności uchwał rady - wyjaśnia Joanna Trojan-Klęsk, dyrektorka wydziału nadzoru i kontroli urzędu wojewódzkiego.

W szczególności wojewoda nie posiada kompetencji do badania celowości podejmowanych przez Radę Miejską uchwał czy też intencji (zamiaru) Rady.

Jak wynika z art. 30 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym, wykonywanie uchwał rady należy do kompetencji prezydenta miasta. Ponadto to prezydent określa sposób wykonania uchwały. W związku z powyższym wszelkie pytania dotyczące skutków podjętych przez Radę Miejską
uchwał należy kierować do prezydenta. Jeśli zatem Rada Miejska Legnicy podejmie uchwałę regulującą ten problem, to dopiero taka uchwała zostanie zbadana w toku postępowania nadzorczego.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto