Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kanclerz legnickiej uczelni stanie przed sądem

Agata Grzelińska
Piotr Krzyżanowski
Gęstnieją czarne chmury nad Wyższą Szkołą Menedżerską w Legnicy. Od tygodni mówi się o tym, że studenci tej uczelni nie mogą obronić dyplomów, bo władze placówki ciągle przesuwają terminy obron. Teraz cieniem nad WSM kładzie się akt oskarżenia, który Prokuratura Rejonowa w Legnicy skierowała do sądu.

- Oskarżoną w sprawie jest 69-letnia Teresa D., która od 1 września 2006 roku do 29 stycznia 2010 roku jako Kanclerz Wyższej Szkoły Menedżerskiej uporczywie naruszała prawa pracownicze podległych sobie 40 pracowników - mówi Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Kanclerz nie wypłacała dodatków stażowych, które zgodnie z ustawą "Prawo o szkolnictwie wyższym" należały się załodze uczelni. Zgodnie z tymi przepisami, pracownikowi szkoły przysługuje dodatek za staż pracy w wysokości 1 proc. wynagrodzenia zasadniczego za każdy rok pracy. Dodatek, który przysługuje z mocy prawa, powinien być wypłacany co miesiąc, poczynając od czwartego roku pracy, z tym, że nie może on przekroczyć 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego.

- Teresa D. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i odmówiła składania wyjaśnień - wyjaśnia prokurator Łukasiewicz.

Kanclerz, która rządzi placówką, twierdziła, że dodatki stażowe nie należały się pracownikom Wyższej Szkoły Menedżerskiej, ponieważ ta nie jest uczelnią publiczną. Jednak się myliła - zdaniem prokuratury świadomie. Teresie D., żonie Wacława Demeckiego, właściciela uczelni grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.

Prokurator Łukasiewicz podkreśla też, że założenie, jakoby kanclerz nie miała świadomości, że nie wywiązywała się z obowiązku wypłaty dodatków stażowych, jest nieuzasadnione.

- W przypadku jakichkolwiek wątpliwości, mogła się zwrócić o oficjalną interpretację ustawy do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, czego jednak nie uczyniła ani przed wejściem w życie cytowanego przepisu, ani też w trakcie jego obowiązywania - dodaje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej.

Próbowaliśmy się skontaktować z panią kanclerz. Jej radca Bartłomiej Hejnar powiedział nam, że pracownik uczelni nie może się wypowiadać, gdy rzecz dotyczy sprawy karnej. Poprosił o pytania drogą mejlową.

Dodajmy, że uczelnia, na której przez kilka lat dochodziło do łamania praw pracowniczych, ma wydział prawa, na którym uczy m.in. "wykorzystywania materialnych przepisów prawa administracyjnego m. in. w toku podejmowania decyzji administracyjnych" - czytamy na stronie internetowej WSM. Legnickie uczelnie nie mają szczęścia do kanclerzy.

Kilka dni temu skazany został Jerzy S., były kanclerz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, na pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata za wykorzystywania stanowiska służbowego.

Co sądzicie o poziomie kształcenia na legnickich uczelniach?

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto