Garaż pozostawał niezamknięty tak w dzień, jak i w nocy. Nie tylko brygada PMT, ale każdy pracownik huty miał do niego łatwy dostęp.
Zobacz też: 2 tys. zł grzywny dla kasjerki oskarżonej o kradzież 8 mln zł
W garażu był kanał, nieużywany od dawna, nakryty metalowymi płytami. Nikt ich nie podnosił. Nikt poza złodziejami, którzy w tym kanale zgromadzili miedziany złom.
Na przygotowany do wywiezienia łup natknęła się w grudniu ochrona zakładu. Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie.
- Przesłuchano wielu świadków, ale ich zeznania niewiele wniosły. Sprawców na razie nie mamy - przyznaje Sławomir Masojć, oficer prasowy z legnickiej komendy.
Nie czekając na ustalenia śledczych, dyrekcja Huty Miedzi Legnica cofa przepustki pracownikom PMT. Powód: utrata zaufania. Pracownicy bez prawa wstępu za bramę huty stają się dla Pol-Miedź-Transu bezużyteczni, więc firma rozwiązuje z nimi umowy o pracę. Najpierw wypowiedzenie dostały dwie osoby, potem trzy kolejne, a obecnie przebywa na nim już 6 mężczyzn.
Czytaj też: Wypadek w Koskowicach pod Legnicą. Są ranni
- Huta Miedzi Legnica stosuje zasadę ograniczonego zaufania wobec pracowników firm zewnętrznych - wyjaśnia Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM. - Trzech ton złomu znalezionych w kanale nie można było przenieść ręcznie. Musiały być do tego użyte fadromy, a na terenie huty nie ma innych, poza należącymi do Pol-Miedź-Transu.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w dzisiejszej Gazecie Wrocławskiej
Policja z Kenii kontra gangi terroryzujące Haiti
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?