Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

16-latek zginął zastrzelony na miejscu, jego towarzysz wykrwawił się na śmierć. Rocznica tragedii spod Wałbrzycha - zdjęcia

Elżbieta Węgrzyn
Elżbieta Węgrzyn
Groby Masalskiego i Wesołowskiego na cmentarzu komunalnym w Gorcach.
Groby Masalskiego i Wesołowskiego na cmentarzu komunalnym w Gorcach. Elżbieta Węgrzyn
Tylko raz na cztery lata, 29 lutego, obchodzimy rocznicę tragicznych zdarzeń z 1948 roku. Wówczas w Gorcach (obecnie dzielnica Boguszowa-Gorc w powiecie wałbrzyskim) doszło do strzelaniny, w której zginęły trzy osoby - dwóch młodych mieszkańców i jeden z agresorów. Śmierć Hilarego Masalskiego i Antoniego Wesołowskiego komuniści wykorzystali propagandowo, a w ostatnich latach ulica imienia dwóch upamiętnionych w ramach dekomunizacji utraciła sławiącą ich nazwę. Kulisy zbrodni sprzed lat przypomniał regionalista Łukasz Kazek, odwiedziliśmy Gorce w poszukiwaniu śladów zbrodni sprzed lat.

Spis treści

Dolny Śląsk po wojnie to "Dziki Zachód". Grozę wojny zastąpiło prawo pięści

Stary wiadukt kolejowy przy obecnej ul. Zachodniej w Gorcach był w 1948 roku świadkiem ogromnej tragedii. W pierwszych latach powojennych na "Dzikim Zachodzie" odradzającej się Polski panowało prawo silniejszego. Uciekający Niemcy, zwycięska Armia Czerwona, migrujący tu Polacy i komuniści ustanawiający nowy porządek stanowili iście wybuchową mieszankę. Pozostawiane przez Niemców gospodarstwa interesowały nie tylko pracowitych osadników.

- Było bardzo dużo obiektów, pustostanów, które - można powiedzieć - "kusiły" szabrowników i zwykłych złodziei. I tutaj 28 na 29 lutego o 1.30 w nocy miała miejsce jedna z większych tragedii jeżeli chodzi o czas powojenny właśnie dla miejscowości Gorce - wspominał Łukasz Kazek, dziennikarz, pasjonat lokalnej historii naszego regionu, jej popularyzator znany ze swoich eksploracji i daru opowiadania o nich.

Twórca kanału History Story, dawniej realizator cyklu na kanale History Hiking w tym właśnie cyklu zamieścił wspomnienie powojennej tragedii z Gorc.

16-latek zginął zastrzelony na miejscu, jego towarzysz wykrwawił się na śmierć. Rocznica tragedii spod Wałbrzycha - zdjęcia
Dziś to ul. Zachodnia, do 2012 roku ul. Wesołowskiego-Masalskiego.Elżbieta Węgrzyn

W 1948 roku po okropieństwach wojny i ogromie nieszczęścia wyrządzonym podczas największego w historii Europy kataklizmu, poranionym psychicznie ludziom trudno było żyć na "obcej ziemi", a jeszcze trudniej wprowadzać ład i porządek na "ziemiach odzyskanych". Rolnikom i górnikom, tak Polakom, jak i Niemcom, pragnącym żyć w spokoju w regionie wałbrzyskim przyszło borykać się z biedą, brakiem opieki medycznej, a także brakiem wsparcia w walce ze zdegenerowanymi ludźmi. Największą plagą okazali się szabrownicy przyjeżdżający z różnych części Polski po "poniemieckie łupy wojenne". Dwaj głodni łatwej zdobyczy przyjechali owej pamiętnej nocy pociągiem z Wielkopolski.

- Prawdopodobnie szabrownicy, którzy mieli na oku wyszabrować, albo nawet obrabować jakąś niemiecką rodzinę, czy nawet już Polaków, którzy na ten teren przyjechali. Osadnicy organizowali się w samoobronę - opowiadał wywodzący się z ziemi wałbrzyskiej popularyzator historii.

Tą drogą od dworca kolejowego w Gorcach przyszło dwóch nieznajomych. Przy wiadukcie spotkali dwóch uzbrojonych mieszkańców.

16-latek zginął zastrzelony na miejscu, jego towarzysz wykrwawił się na śmierć. Rocznica tragedii spod Wałbrzycha - zdjęcia
Elżbieta Węgrzyn

Czterech mężczyzn spotkało się przy dworcu kolejowym. Mrok nocy przeszyły odgłosy strzałów

Mieszkańcy Gorc w obawie przed grasującymi bandami tworzyli obywatelskie patrole. Zwracały one uwagę na obcych kręcących się nocą po mieście. Lutowej nocy w obywatelskim patrolu uzbrojonym przez ORMO było dwóch młodych mężczyzn - 43-letni Antoni Wesołowski i szewc Stanisław Masalski. Ten ostatni z nie mógł wyruszyć i zastąpił go jego najstarszy syn - 16-letni płowowłosy Hilary - harcerz. Chłopak nie walczył podczas wojny, zapałem nadrabiał brak doświadczenia, a uzbrojenie dawało mu złudną pewność siebie. Razem z okrzepłym w walce Wesołowskim szli dzisiejszą ulicą Zachodnią prowadzącą do dworca kolejowego Boguszów Gorce Zachód.

- Spod wiaduktu wychodzi dwóch mężczyzn. Obie pary trafiają na siebie - relacjonował Łukasz Kazek. Patrol próbuje legitymować nieznajomych przyjezdnych, 16-letni Masalski podszedł do jednego z mężczyzn, który udawał że sięga po dokumenty. Tymczasem wyciągnął broń.

16-latek zginął zastrzelony na miejscu, jego towarzysz wykrwawił się na śmierć. Rocznica tragedii spod Wałbrzycha - zdjęcia
Elżbieta Węgrzyn

Harcerz nie zdążył sięgnąć po broń, zginął na miejscu od strzału w głowę. Wesołowski miał upaść na poboczu przy wiadukcie i strzelać. Zastrzelił jednego z napastników, ale sam został poważnie ranny. Doświadczony w boju bardzo krwawił, nie zdołał gonić drugiego, uciekającego uzbrojonego nieznajomego. Mężczyzna uciekał w stronę granicy z Czechosłowacją. Wesołowski doczołgał się od wiaduktu do skrzyżowania z ul. Traugutta, gdzie mieścił się w tamtym okresie czasach punkt PCK. Niestety pomoc lekarska nie nadeszła, mężczyzna zmarł przed świtem z upływu krwi. Zabił go obcy napastnik i bezsilność życzliwych mu mieszkańców.

16-latek zginął zastrzelony na miejscu, jego towarzysz wykrwawił się na śmierć. Rocznica tragedii spod Wałbrzycha - zdjęcia
Kondukt żałobny z trumnami Masalskiego i Wesołowskiego szedł ul. Kościuszki i Chopina.Elżbieta Węgrzyn

Długi kondukt żałobny szedł ulicą Kościuszki. Tysiące mundurowych przybyło na pogrzeb

Pogrzeb tragicznie zmarłych mieszkańców Gorc, odbył się we środę 3 marca 1948 roku i został zmieniony w wielką demonstrację. Urzędnicy władzy ludowej, poczty sztandarowe służb mundurowych, przedstawiciele partii politycznych, organizacji młodzieżowych i kompanie honorowe służb szły dzisiejszą ulicą Kościuszki z trumnami w otoczeniu mieszkańców. Propagandowe relacje mówiły o 15 tysiącach uczestników ostatniego pożegnania. Za życia nikt im nie pomógł, po śmierci władze ufundowały zmarłym identyczne, stojące obok siebie pomniki na dawnym cmentarzu protestanckim, dzisiejszym cmentarzu komunalnym przy ul. Chopina w Gorcach.

16-latek zginął zastrzelony na miejscu, jego towarzysz wykrwawił się na śmierć. Rocznica tragedii spod Wałbrzycha - zdjęcia
Pochowano ich w Gorcach, na dawnym cmentarzy ewangelickim, u podnóża góry Mniszek. Elżbieta Węgrzyn

Spoczęli w cieniu góry Mniszek, ale władze komunistyczne nie dały im spokoju. Zwyczajnym, tragicznie zmarłym osadnikom przypisano nie tylko zasłużone bohaterstwo, ale też wygodną dla władzy etykietkę ofiarnych ORMO-wców - którzy przegrali z podstępnymi reakcjonistami podziemia, lub - jak głosiła inna pogłoska - działającym w ukryciu Werwolfem. Nie ważne, że zabity na miejscu napastnik nie pasował do żadnej z tych narracji, a i drugi z nich schwytany później w centralnej Polsce jako zwyczajny rzezimieszek nie był ani byłym AK-owcem, ani sympatykiem Hitlera.

Była ulica i pomnik, a pozostały już tylko dwie mogiły na lokalnym cmetarzu

Młyny propagandy władzy ludowej mieliły całą mocą. Władze zrobiły z tragicznie zmarłych zwykłych ludzi nie tylko bohaterów, ale też tych, którzy walczyli o utrwalenie władzy ludowej. Komuniści zrobili z Wesołowskiego i Masalskiego "towarzyszy", jak głosił napis z tablicy pamiątkowego pomnika postawionego przy kolejowym wiadukcie, w miejscu ich śmierci. Pomnik powstał w czwartą rocznicę tragicznych wydarzeń lutowej nocy. Kto mieszkał w Gorcach w okresie PRL-u, doskonale pamięta harcerskie warty przy monumencie.

- Pomnik stał tutaj, od strony rzeki. Harcerze pełnili tu cykliczne warty - wspomina wiekowa mieszkanka Gorc, dodaje, że nikomu on nie przeszkadzał.

16-latek zginął zastrzelony na miejscu, jego towarzysz wykrwawił się na śmierć. Rocznica tragedii spod Wałbrzycha - zdjęcia
Tu stał pomnik wystawiony ku ich pamięci w 4. rocznicę śmierci. Elżbieta Węgrzyn

- Ta dramatyczna historia ukazuje dwa przykre aspekty. Jeden to właśnie demoralizacja jaka panowała po wojnie na terenach Ziem Odzyskanych - to znaczy to, że Polak zabijał Polaka i to tego Polaka, który strzegł swojego dobytku i bezpieczeństwa swojej rodziny. Druga przykra sprawa to jak ówczesna władza nomenklatura i władza komunistyczna wykorzystała tragedię tych ludzi, aby nagiąć historię do swoich celów - podsumowywał Łukasz Kazek.

Dodatkowo, ulicę wiodącą z dworca kolejowego do ul. Traugutta nazwano od nazwisk tragicznie zmarłych - ulicą Wesołowskiego-Masalskiego. Narracja stworzona na potrzeby władzy ludowej niestety pokutuje do dziś. Przez nią w mieście, które tak ukochali i oddali za nie życie nie istnieje już niemal żaden ślad poniesionej przez nich ofiary. Pomnik zburzono pokątnie na początku lat 90., a kamienie trafiły - wedle gminnej wieści - na prywatną posesję. Decyzja dekomunizacyjna dosięgnęła też ulicę Wesołowskiego-Masalskiego, która od 1 lipca 2017 roku jest ulicą Zachodnią.
Pozostały już tylko dwie stojące obok siebie mogiły na cmentarzu przy ul. Chopina w Gorcach.

16-latek zginął zastrzelony na miejscu, jego towarzysz wykrwawił się na śmierć. Rocznica tragedii spod Wałbrzycha - zdjęcia
Groby Masalskiego i Wesołowskiego na cmentarzu komunalnym w Gorcach.Elżbieta Węgrzyn
Groby Masalskiego i Wesołowskiego na cmentarzu komunalnym w Gorcach.

16-latek zginął zastrzelony na miejscu, jego towarzysz wykrw...

Więcej historii z "Dzikiego Zachodu"

Wałbrzych i region na starych widokówkach

Nieopodal Podgórza na zboczu Brzezinki istniał kiedyś tunel kolejowy:

Filmy z naszego regionu jak wehikuł czasu...

Zakamarki wałbrzyskiego Śródmieścia i nie tylko...

Groby Masalskiego i Wesołowskiego na cmentarzu komunalnym w Gorcach.

16-latek zginął zastrzelony na miejscu, jego towarzysz wykrw...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 16-latek zginął zastrzelony na miejscu, jego towarzysz wykrwawił się na śmierć. Rocznica tragedii spod Wałbrzycha - zdjęcia - Wałbrzych Nasze Miasto

Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto