Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zostali sami

Urszula Romaniuk
Mieszkańcy budynku przy ul. Dąbrowskiego w Polkowicach boją się mieszkać w popękanych murach. – Po ostatnim wstrząsie sufity i ściany popękały, a schody mogą runąć po następnym wstrząsie – mówią ...

Mieszkańcy budynku przy ul. Dąbrowskiego w Polkowicach boją się mieszkać w popękanych murach.

– Po ostatnim wstrząsie sufity i ściany popękały,
a schody mogą runąć po następnym wstrząsie
– mówią mieszkańcy budynku, znanego w mieście jako „deleżak”.
– Ci, którzy ostatnio przyjechali z kopalni, powiedzieli nam wprost, że sami mamy naprawić. A za co? Wszyscy o nas zapomnieli

Kiedyś tu był staw – mówi Leszek Adamiak, który mieszka w Polkowicach od czterdziestu lat. – Potem zasypali go i postawili budynek. On nie jest stary, ma czternaście albo piętnaście. A widać, jak wygląda.
Góra problemów
Budynek jest trochę nietypowy. Nie ma piwnic, mieszkania są małe z ciemnymi kuchniami, dlatego ludzie wystawili część mebli przed drzwi wejściowe do swoich pomieszczeń. Nie ma też gazu. Wszystko jest na prąd. Ludzie dostają wysokie rachunki.
– Tylko z czego mają zapłacić, jeśli są bezrobotni – dodaje Jerzy Horniak, mieszkaniec z parteru. – Niektórym już odcięto prąd, bo nie płacili. Tu mieszkają różni ludzie, problemów jest wiele, ale nikt się nami nie zajmuje. Mówią o nas: „ci z deleżaka”, a my jesteśmy zwyczajnymi ludźmi. Chcemy normalnie żyć. Do tego dochodzą jeszcze te popękane mury. Kierowaliśmy pisma do gminy i do Polkowickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Chcieliśmy pomóc.
Grupa mieszkańców zaproponowała PTBS-owi (administratorowi), że sami pozaklejają rysy w ścianach i pomalują je. Firma miała dać materiały (gips, farby)
i nadzór. Spora część rodzin nie płaci czynszu. W ten sposób ludzie chcieli poprawić wygląd budynku i zmniejszyć swoje zadłużenie. Zgody nie dostali. We wrześniu zmienił się zarządca i było po sprawie.
Czyj to problem?
– Nic nie będziemy robić w tym budynku – mówi Zbigniew Samokar, główny inżynier ds. szkód górniczych ZG Rudna w Polkowicach. – Został on zabezpieczony na etapie projektowania i z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że choć wygląda strasznie, nie grozi zawaleniem.
Zdaniem Zbigniewa Samokara przyczyna problemu tkwi w samym budynku, a dokładnie w materiale, z którego powstał, tj. siporekskie. – Budynek będzie pękać, ale, powtarzam, zagrożenia nie ma – dodaje przedstawiciel kopalni.
Mieszkańcy są innego zdania. Obawiają się każdego następnego wstrząsu. – Bo w końcu mury kiedyś nie wytrzymają – dodają.
Nowy administrator, firma Feroma, przygotował już plan remontów w podległych sobie obiektach. W budynku przy
ul. Dąbrowskiego naprawiona zostanie m.in. stolarka okienna i część pokrycia dachowego. O likwidacji pęknięć nie ma ani słowa.
W urzędzie gminy, dowiedzieliśmy się, że 29 listopada radni zadecydują o podziale kwoty na remonty w 2005 r. Wtedy wyjaśni się, czy będą pieniądze na odnowienie budynku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto