Pismo trafiło do przewodniczącego Ryszarda Kępy, a ten przekazał je radcy prawnemu włodarza miasta, który sporządził odpowiedź dla Mulawki. Jak się łatwo domyślić, wyłuszczył mu, że skarga jest niezasadna. Zdenerwowany na radę, której - jak mniemał - nie chciało się sprawą zająć, legniczanin poszedł z pretensjami do radnej PiS Ewy Szymańskiej.
Zobacz też: Prezentacja piłkarzy Miedzianki (ZDJĘCIA)
- I wtedy dowiedziałem się, że moje pismo do radnych nie dotarło - opowiada Mulawka.
Szymańska sprawdziła, czy nie był to przypadek jednostkowy. - Okazało się, że takich pism w ostatnim kwartale było dziesięć - mówi była przewodnicząca legnickiej rady. - To oburzające. Gdyby korespondencja ta była kierowana do prezydenta albo nawet do przewodniczącego rady, zrozumiałabym, ale to były pisma adresowane do rady miejskiej.
Więcej o tej sprawie w dzisiejszej Gazecie Wrocławskiej
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?