Wywiad z Bogusławem Baniakiem, trenerem Miedzi Legnica

Niektórzy trenerzy po meczu z Miedzą mówili, że dopisało Wam szczęście.

Wciąż uczę się II ligi. Widzę też, że takie wypowiedzi to asekuracja przed poniedziałkowym spotkaniem z prezesem. Nie jesteśmy Realem czy Barceloną, aby wszystko wygrywać. Co prawda w składzie mamy wielu, którzy poradziliby sobie przynajmniej w I lidze, ale realia tej klasy rozgrywkowej są inne. Ważnymi cechami jest siła i wola walki. Niektórych też paraliżuje olbrzymia presja. Nie ma drużyn, które łatwo awansują.

Może lepiej nie być liderem...
Znamy historie z Wyścigu Pokoju, gdy lider dostawał pompką po głowie (śmiech). Oczywiście, faworytom jest ciężej. Zwłaszcza w meczach wyjazdowych. Na obcych boiskach potknięcia zdarzają się nawet Barcelonie. Są tacy trenerzy, którzy mówią: "Spokojnie, panie prezesie, po przerwie zimowej będziemy atakować z trzeciego miejsca". Potem się okazuje, że na tym trzecim już zostają do końca sezonu. Moim zdaniem lepiej być na czele i uciekać rywalom. W II lidze i tak jest spora napinka na Miedź.

W tym sezonie u siebie wszystko wygrywacie. Bałtyk to jedna z najsłabszych ekip w lidze. Ile będzie w sobotę?

To wcale nie jest słaba drużyna. Prowadzi ją dobry obrońca, Adam Topolski. To będzie zacięty pojedynek nie tylko na boisku, ale i na ławce trenerskiej. Bałtyk przed
zamknięciem okienka transferowego dokonał kilku wzmocnieñ. Na pewno będzie piął się w górę.

Mówił Pan, że uczy się II-ligowej piłki. Do późnych godzin wertuje Pan regulamin?

To prawda. Tutaj jest inaczej. Jest sześć miejsc dla juniorów w kadrze meczowej. Dwóch musi przebywaæ na boisku cały czas. Wciąż konsultuję decyzje z asystentami. W II lidze jest mniej gry zmianami, a więcej pilnowania regulaminu.

Takie przepisy to dobry pomysł?

Mam swoją teorię na ten temat. Nie wiem, czy w ten sposób nie robimy krzywdy chłopakom. Będąc trenerem, zawsze wprowadzałem do składu kilku młodych zawodników, nie musiał mnie do tego zmuszać regulamin. Sądzę, że wprowadzając takie przepisy, najpierw należałoby to przedyskutować ze szkoleniowcami.

Jak oceni Pan Wasze transfery. Andrzej Bledzewski, Marcin Nowacki i Zbigniew Zakrzewski wywalczyli lwią część wszystkich punktów legniczan...

Cieszę się, że Andrzej zdecydował się przyjść do Miedzi. U mnie 7-8 zawodników atakuje, dlatego bramkarze mają okazję się promować. Zdarzyło mu się już kilka razy
ratować zespół. Cześć i chwała też pozostałym wzmocnieniom. Zakrzewski i Piotrek Madejski słabiej zaczęli, ale z każdym meczem jest lepiej. Przy nich duży postęp zrobił Kamil Zieliński. Daliśmy Kamilowi szansę i z niej skorzystał. Już dzwonił do mnie trener kadry (U-19 - dop. PW) i pytał o tego chłopaka.

Jak skomentuje Pan prowokacje ze strony Grzegorza Kapicy na konferencji po meczu z Chojniczanką?

Nie rozumiem takich zachowań. Wszyscy przyszli porozmawiać o piłce, a on odstawia oratorski popis.

Rozmawiał Paweł Witkowski