Kandydat na prezydenta Jeleniej Góry Marcin Zawiła, by udowodnić mieszkańcom, jak bardzo zależy mu na porządku, umył zniszczoną przez grafficiarzy elewację budynku biblioteki w Cieplicach. Sprowadzona na tę okazję specjalistyczna firma wodą pod ciśnieniem spłukała farbę. Kandydat zapewniał przy tym, że jeśli mieszkańcy wybiorą go na to stanowisko, zamieni miasto w perłę. - Wszystkie graffiti zostaną usunięte z samorządowych budynków, zabezpieczymy je też przed kolejnymi próbami oszpecenia - deklaruje Zawiła.
Prezydent Jeleniej Góry Marek Obrębalski surowo ocenił działania swego konkurenta w wyborach. - Umył budynek biblioteki, której jest dyrektorem. Wcześniej bohomazy mu nie przeszkadzały? - dziwi się prezydent.
Jednak obserwujący akcję mieszkańcy Cieplic nie kryli zadowolenia, bo zniszczone elewacje w uzdrowisku to poważny problem. Niektórzy bili nawet brawo.
Marcin Zawiła deklaruje, że w kampanii najbardziej zwróci uwagę na głos mieszkańców. Kandydat PO ogłosił nawet konkurs, w którym młodzi jeleniogórzanie mogą wygrać miejsce na liście kandydatów do rady miejskiej. Warunkiem jest przedstawienie ciekawej propozycji na uatrakcyjnienie miasta. Podobny casting na radnego ogłosiła rządząca Świdnicą Wspólnota Samorządowa.
W nietypowy sposób promuje się jeden z kandydatów na prezydenta Wałbrzycha. Andrzej Zibrow zaprezentował się wyborcom w teledysku rockowej grupy Onyks. Można go obejrzeć na internetowej stronie kandydata. - Kocham harleye, rock też jest mi bardzo bliski - tłumaczy Zibrow, którego na filmie widzimy między innymi na wielkim motocyklu.
Być zauważonym
Według doktora Roberta Alberskiego, politologa z Uniwersytetu Wrocławskiego, typowe sposoby prowadzenia kampanii opatrzyły się już wyborcom. Pomysł, żeby się wyróżnić, uważa za dobry, bo aby wygrać wybory, trzeba być rozpoznawalnym. A o to na szczeblu samorządowym jest trudno, bo zdaniem Alberskiego Polaków przytłacza polityka krajowa.
- Znamy liderów poszczególnych ugrupowań, niektórych parlamentarzystów. Gorzej jest ze znajomością szeregowych działaczy - tłumaczy. Według niego nie wszystkie kampanijne pomysły wyborcy "kupią", ale warto próbować.
- Gadżeciarstwo do polityki wprowadził Palikot. Tą metodą można budować wizerunek - dodaje. - To ten wizerunek właśnie na szczeblu samorządowym jest ważniejszy od programu, bo wszyscy kandydaci mówią o podobnych bolączkach mieszkańców. Trudno im coś oryginalnego zaproponować. Ważniejsza staje się więc happeningowa forma tych prezentacji.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?