Wieluńskie uroczystości z okazji 79. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego ZDJĘCIA

We wtorek 1 sierpnia w parku przy pomniku rtm. Witolda Pileckiego w Wieluniu odbyła się część oficjalna uroczystości upamiętniających bohaterów Powstania Warszawskiego w związku z 79 rocznica jego wybuchu. Uroczystość poprowadził dyrektor Muzeum Ziemi Wieluńskiej Jan Książek, który między innymi przypomniał o bohaterach powstania pochodzących z terenu ziemi wieluńskiej.

Jak mówił w trakcie uroczystości burmistrz Paweł Okrasa, podczas rocznicy wybuchu powstania zawsze pojawiają się pytania, czy musiało dojść do dramatu liczonego na ponad 200 tys. ofiar cywilnych i ponad 20 tys. powstańców.

Te pytania, które padają jak zwykle, czy był sens, aby takie powstanie wzbudzić rodzą się każdego roku. Trzeba powiedzieć o jednej rzeczy, otóż ówczesny Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski jeszcze na kilka dni przed rozpoczęciem powstania pisał depeszę z Ankony. Ta depesza została skrócona i wysłana później do powstańców przez rząd w Londynie, gdzie przestrzegał i ostrzegał i przestrzegał, żeby tego powstania w tym momencie nie wzbudzać, ponieważ jako rządzący mają naczelny obowiązek, aby dbać o tkankę narodową - mówił Paweł Okrasa dodając, że depesza do powstańców dotarła za późno.

Okrasa mówił także, że należy bezsprzecznie oddać hołd tym, którzy polegli w walce, by Polska stała się wolna.
Jak z kolei mówił poseł Paweł Rychlik, powstańcy, podjęli walkę, która pozornie może wydawać się przegrana, ale była to walka, dzięki której dzisiaj żyjemy w wolnej Polsce.

Powstanie Warszawskie należy oczywiście do oceny historyków, musimy jednak pamiętać, że to powstanie było pożywieniem, było taką kroplówką myśli pro-polskiej, myśli niepodległościowej. Ta ocena, myślę, że może być różna, ale bardzo trafna jest ocena Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego, również powstańca warszawskiego, jak się w ostatnim czasie okazuje, który porównał Powstanie Warszawskie i powstańców do uwięzionego patka w klatce, który łopotając swoimi skrzydłami, by się uwolnić, rani swoje skrzydła, swoje ciało, ale za to cierpienie, za te rany nie odpowiada on sam ale ten, który go uwięził - mówił Paweł Rychlik.

Wicestarosta wieluński Krzysztof Dziuba mówił natomiast o tym, że powstańcy, których tego dnia upamiętniamy poszli walczyć i oddawali swoje życie, bo mieli dość strachu o własne życie wychodząc na ulice, o to, że trafią do obozu zagłady.

Wreszcie dość mieli strachu o to, że w perspektywie trafią pod okupację czerwonej zarazy. Wyszli, bo chcieli choć przez chwilę poczuć się wolni - mówił Krzysztof Dziuba.

Wicestarosta zaznaczył, że patrząc na fotografie powstańców, także te zaprezentowane podczas uroczystości przez Muzeum Ziemi Wieluńskiej, możemy na ich twarzach tą wolność zobaczyć.

Chociażby ze względu na to, że oni gotowi byli poświęcić swoje życie ni powinniśmy dziś oceniać Powstańców Warszawskich, ani Powstania Warszawskiego. Nikt też nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, że gdyby nie Powstanie Warszawskie dziś moglibyśmy żyć w wolnej Polsce ze stolica właśnie w Warszawie. Każdy z nas może za to zadać sobie pytanie i osobiście na nie odpowiedzieć: jak ja zachowałbym się/zachowałabym się dziś, gdyby na ulicach naszego kraju, naszego miasta - naszego Wielunia pojawiły się wrogie wojska, które terroryzowałyby mieszkańców - przekonywał się wicestarosta.

Po przemówieniach delegacje złożyły kwiaty pod pomnikiem rtm. Witolda Pileckiego, po czym część uczestników uroczystości udała się na mszę świętą w kościele p.w. NNMP w Wieluniu.