W Legnicy brakuje parkingów na rowery

- Praktycznie codziennie przyjeżdżam rowerem na legnicki Rynek. Za każdym razem mam problem, albo przypinam go do latarni, albo liczę, że nikt mi go nie ukradnie. Nie jest drogi, więc strata nie byłaby duża, ale co z tymi, którzy mają rowery za dwa tysiące złotych albo i droższe? - pyta Mieczysław Kolski, mieszkaniec Legnicy.

Najbliższe miejsca w centrum, gdzie możemy zostawić rowery, są przy urzędzie miasta i starostwie powiatowym. Każdy stojak pomieści kilka pojazdów.
- Na samej płycie rynku stojaków faktycznie nie ma, ale jeden jest jeszcze na ulicy Najświętszej Marii Panny, przy galerii i drugi na parkingu przy zamku, na szlaku Cystersów - mówi nam Andrzej Szymkowiak, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Legnicy.

To jednak wciąż zbyt mało jak na potrzeby legniczan, co wyraźnie widać po liczbie rowerów pozostawianych przy latarniach czy płotach.

Nieco lepiej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o ścieżki rowerowe na terenie Legnicy. - W tej chwili w samej Legnicy jest niespełna 35 kilometrów ścieżek rowerowych. Jeśli jednak dodamy do tego trasy turystyki rowerowej, to wynik jest już całkiem imponujący. Na tle porównywalnych miast wypadamy bardzo dobrze - mówi

Zbigniew Rutka z legnickiego magistratu. - Ostatnią dużą inwestycją, jeśli chodzi o ścieżki rowerowe, były te wykonane przy ulicach Sudeckiej i Koskowickiej. Teraz z osiedla Piekary możemy dojechać do centrum, poruszając się ścieżkami.

Ścieżek w Legnicy z pewnością będzie jeszcze przybywać. Każdy remont czy budowa nowej drogi wiąże się z koniecznością postawienia szlaku dla rowerzystów. Tak było na przykład przy remoncie ulicy Bydgoskiej bądź budowie sygnalizacji świetlnej na alei Rzeczypospolitej.

- Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się dorównać chociażby Holandii, tam parkingi i ścieżki dla rowerów są na każdym kroku - dodaje Mieczysław Kolski.

Czy Legnica jest przyjazna dla rowerzystów i można po niej bezpiecznie jeździć?