Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teraz bez wstydu

Maja Grohman
Woda lała się strumieniami, dyspozytor spółdzielni nie odbierał telefonu - Sufit zaczął przeciekać w pół do pierwszej w nocy. Nie wiem co byśmy zrobili, gdyby nie straż miejska i policja – opowiada Anna ...

Woda lała się strumieniami, dyspozytor spółdzielni nie odbierał telefonu

- Sufit zaczął przeciekać w pół do pierwszej w nocy. Nie wiem co byśmy zrobili, gdyby nie straż miejska i policja – opowiada Anna Glinka, mieszkanka lubińskiego osiedla Przylesie.

- W mieszkaniu na trzecim piętrze skąd lała się woda nikt nie otwierał drzwi. Już sam ten fakt nas przeraził. Myśleliśmy może, ktoś zasłabł w wannie. Strumień wody był tak silny, że wszystko w mieszkaniu zaczynało pływać – opowiada kobieta.

- Dyspozytor spółdzielni nie odbierał telefonu. Byliśmy zupełnie bezradni, dlatego postanowiliśmy powiadomić o tym co się dzieje straż miejską i policję. Ich pomoc okazał się nieoceniona – dodaje.
Strażnicy miejscy natychmiast ustalili numer hydraulika, wykonującego usługi na zlecenie spółdzielni. Funkcjonariusze dostali się do mieszkania, z którego lała się woda.

- Mieszkająca tam kobieta spała. To było dla nie przerażające przebudzenia. Miała pół metra wody w mieszkaniu. Policjanci i mój mąż pomogli jej w zbieraniu wody – opowiada Anna Glinka.
Problemy nie skończyły się jednak w nocy. - Wody w kuchni nie mamy do tej pory. Zakręcili ją w całym pionie. Do spółdzielni dzwonimy od rana. Otrzymaliśmy jedynie numer telefonu komórkowego do majstra, który nie odbiera. Nie wiemy kto ma nam podpisać protokół szkód, który będziemy musieli przedstawić firmie ubezpieczeniowej. Mieszkanie nadaje się do remontu. Odchodzą tapety, wkrótce zaczną pewnie odchodzić panele – dodaje mieszkanka ul. Sokolej. Wczoraj do późnego popołudnia państwo Glinka czekali na elektryka ze spółdzielni. Odłączyli wszystkie żyrandole i kontakty, bo przebijał prąd.

- Chciałbym, by nasza spółdzielnia bez wstydu mogła służyć mieszkańcom. Mam nadzieję, że niedługo tak będzie – tłumaczy Bogdan Szczudlik, który funkcję prezesa Przylesia pełni od dwóch miesięcy.

- Zwróciłem uwagę pracownikom, że to nie mieszkańcy ale oni mają rozmawiać z działem technicznym. W tej chwili rozstrzygany jest przetarg na usługi dyspozytorskie. Nie może być tak, że dyżurnego telefonu nikt nie odbiera. Mam nadzieję, że po mojej interwencji problemy lokatorów z ulicy Sokolej zostaną rozwiązane jak należy – dodał prezes.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto