- Gdy ratownicy weszli do środka, znaleźli leżącego w tylnej części garażu mężczyznę - relacjonuje oficer dyżurny legnickiej straży Tomasz Białas. - Nie dawał znaków życia. Strażacy wynieśli go na zewnątrz i rozpoczęli reanimację. Gdy przyjechało pogotowie, lekarz stwierdził zgon. To zdarzenie jest o tyle dziwne, że drzwi do garażu były otwarte - tłumaczy strażak.
Jak się dowiedzieliśmy, mężczyzna, który zginął, dostał pracę u właściciela garażu. Miał zabrać sprzęt i od wczoraj pracować. Jedna z wersji śledczych mówi, że zasłabł w garażu, a pożar wybuchł od zwarcia instalacji elektrycznej. Kolejna, że sam zaprószył ogień, potem zasnął, a zabił go tlenek węgla.
- Nie można wykluczyć, że to zdarzenie ma podłoże kryminalne - dodaje Leszek Gławęda, rzecznik legnickiej straży pożarnej. - Wszystko się wyjaśni po sekcji zwłok i opinii wystawionej przez biegłego.
Policja nie wypowiada się na ten temat. Na razie nie zostały oszacowane straty. Oprócz drzwi wejściowych spłonęły także kosiarka i skuter. Właściciel nie trzymał w garażu samochodu.
Zobacz też: Ministerstwo skontroluje WSM
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?