Mechanizm przekrętu polegał na tym, że zakładali oni działalność gospodarczą, płacili bardzo wysokie, kilkusetzłotowe składki zdrowotne, a po kilku miesiącach, gdy nabywali stosowne uprawnienia, "szli na chorobowe", uzyskując z ZUS-u już kilkutysięczne zasiłki chorobowe. Adekwatne do płaconych wcześniej składek.
Problem w tym, że pracownicy ZUS powinni uważnie kontrolować wypłacanie tych zasiłków, jednak tego nie robili. Być może dlatego, że beneficjentami owych wysokich kwot „chorobowego" byli ich... krewni czy znajomi. Z tego powodu zwolniono siedmiu pracowników legnickiego ZUS.
Nieoficjalnie podaje się, że w ciągu kilku lat (możliwe, że od 2011 roku) wyciekły z ZUS-u co najmniej 2 miliony złotych. Ale to nie jest ostateczna suma. Poznamy ją w finale śledztwa, które prowadzą jeleniogórscy śledczy. Do tej pory, jak informuje prokurator Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, przesłuchano w charakterze świadków ponad 100 osób. Nikomu nie przedstawiono zarzutów. Śledczy korzystają też z materiałów pokontrolnych z ZUS-u. Śledztwo przedłużono do marca 2020 roku
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?