Samotne matki na końcu listy po dom

Najpierw eksmitowani za długi, skazańcy, a dopiero potem one
Stanisława Feret zabrała 5-letnią córkę i uciekła z własnego domu. Z koszmaru. Nie wiedziała, że właśnie zaczął się kolejny.

Mieszka w legnickim Punkcie Opieki nad Samotną Matką i Dzieckiem. Jej nowy dom to 20 metrów kwadratowych pokoju dzielonego z dwiema innymi kobietami i ich dziećmi. Za ściany robią szafy, między którymi rozwieszone są koce i ręczniki - zamiast drzwi. Mają wspólną kuchenkę, brodzik i dwie wanny dla dzieci. Na lokum z Zarządu Gospodarki Komunalnej samotne matki czekają nawet 5 lat.
W 2007 roku miasto przyznało 150 mieszkań - dwa dla bezdomnych. Za to 33 dostali eksmitowani ze spółdzielni.
- Musimy wykonać ustawę i dać wyremontowane lokale byłym spółdzielcom - mówi Ryszard Lisiecki, zastępca dyrektora ZGM.
- Lumpy, które piją i nie płacą czynszu, dostają gotowe lokale - oburza się Stanisława Feret. - A ja zarabiam 900 zł. Choć z ledwością wiążę koniec z końcem, to nie kwalifikuję się do zasiłku. Nie mam szans na lokal socjalny ani dodatek rodzinny. Byłam ofiarą i znowu nią jestem, bo obowiązują stare kryteria pomocy społecznej.
Ustawa o pomocy społecznej zmienia progi co trzy lata. W 2006 r. podniesiono go z 316 do 351 zł. A od dwóch lat rosną ceny i inflacja. Dlaczego stawki pomocy nie rosną co roku? Sprawą zainteresowaliśmy Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. - Jeśli ceny będą lawinowo rosły, to weźmiemy pod uwagę ustalanie progów pomocy raz w roku - informuje Bożena Diaby z MPiPS.
- Mamy zaplanowane rozmowy o podniesieniu jeszcze w tym roku stawek minimalnych nie tylko dla najuboższych, ale także dla rencistów, by dostosować je do realnej sytuacji - zapewnia poseł Sławomir Piechota, szef Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.- Rozważymy też dofinansowanie gmin z budżetu państwa na zapewnianie mieszkań socjalnych z wyroków sądowych.