Rozbiorą bazę wojskową w Miłogostowicach

Otwarcie ofert nastąpi 8 listopada. Wykonawca będzie musiał z betonu, cegieł i innych materiałów porozbiórkowych wykonać kruszywo, wywieźć je i rozłożyć na drogach leśnych, wskazanych przez inwestora. Do rozbiórki są przeznaczone m.in. budynki o wymiarach 14 x 10 m, 50 x 13 m, 36,5 x 10 m. Wszystkie w fatalnym stanie, pozbawione dachu, okien, drzwi czy instalacji.

Poradzieckie zabudowania znajdują się na terenie otwartym. Od połowy lat dziewięćdziesiątych popadają w ruinę.

- To są bardzo niebezpieczne budynki, grożące zawaleniem, dlatego musimy je rozebrać - mówi nadleśniczy Jan Bacia.- Zbieracze złomu wyciągnęli z nich wszystko co metalowe - szyny, pręty i wszelkie elementy podpierające konstrukcję.

Niebezpieczeństwo jest tym większe, że bunkry i inne powojskowe obiekty są ulubionym miejscem zabaw m.in. miłośników paintballu.

- Kilkanaście obiektów jest w stanie krytycznym. Mimo tablic informujących o zakazie wstępu i niebezpieczeństwie zawalenia, ludzie i tak tam wchodzą. Boję się, że coś się komuś na głowę zawali - dodaje nadleśniczy Bacia. - Trzy bunkry, które znajdują się częściowo pod ziemią, a dokładniej pod ziemnymi nasypami, zostawimy, ale będą zabezpieczone i zamknięte.

Jak wspominają mieszkańcy Miłogostowic, przed laty w bunkrach harcerze mieli bazę wypadową, ale od pewnego czasu tam nie zaglądają.

Po zabezpieczeniu być może mogłyby służyć jako noclegownie dla objętych ochroną nietoperzy. Na razie jednak nie zapadły jeszcze żadne decyzje.
- Mamy taki pomysł, ale najpierw musimy się skonsultować z chiropterologami, którzy obejrzą te obiekty i powiedzą, czy nadają się na taki cel - mówi nadleśniczy.

Beata Dominiak, sołtys Miłogostowic, przyznaje, że dawno nie była w starej bazie wojskowej, ale nie ma wątpliwości, że należy te ruiny rozebrać, bo mogą być niebezpieczne.

- Zwłaszcza w czasie wakacji zagląda tam dużo ludzi, m.in. legniczanie przyjeżdżają na rowerowe wycieczki, bo okolica jest ładna - mówi Beata Dominiak.