Interpelacja wpłynęła do sekretariatu marszałka Olgierda Geblewicza 20 marca. Do dziś pozostaje bez reakcji. Dagmara Adamiak na co dzień pracownica Wydziału Edukacji i Sportu, ale także działaczka Nowej Lewicy kilkanaście dni temu stała się autorką ogólnopolskiego skandalu wywołanego przez swój film zamieszczony w serwisie społecznościowym Tik-Tok. Opowiedziała w nim, jak to w jednym z legnickich liceów w toalecie dla dziewcząt ktoś zamontował kamerę, dzięki której można było podglądać dziewczęta w intymnych sytuacjach. Opowieść była przekonująca, tak jakby fakty w niej zawarte zostały potwierdzone. Tymczasem żadnej kamery w toalecie nie znaleziono. Doszło zaś do pobicia ucznia, który według „szkolnej społeczności” miał odpowiadać za ten skandal.
Informacja zarówno o internetowych występach szczecinianki jak i wydarzeniach w legnickiej szkole natychmiast przedostała się do mediów. Kiedy po zawiadomieniu policji o możliwości popełnienie przestępstwa i przeprowadzeniu na polecenie kuratorium serii rozmów z uczniami szkoły, których tematem był hejt sprawa zaczęła przycichać, pojawił się kolejny film.
Tym razem zachodniopomorska podinspektor, prawniczka i prezes Fundacji RÓWNiE w alarmistycznym tonie przekonywała, że kamera w toalecie była, a szkoła nie zajęła się na poważnie sprawą. Po raz kolejny nie przedstawiając na poparcie swoich tez żadnych dowodów twierdziła, że swoje koleżanki miał nagrywać jeden z uczniów szkoły.
Po raz kolejny zareagowały dolnośląskie władze oświatowe, ale także władze Legnicy. Kurator zaapelował o spokój, a wiceprezydent miasta wystosował oświadczenie. Magistrat rozważa również skierowanie pozwu przeciw tiktokerce, której aktywność w mediach społecznościowych mogła doprowadzić do uczniowskiego samosądu.
Po publikacjach, które ukazały się na ten temat w gazetach Polska Press Urząd Marszałkowski w Szczecinie wszczął procedurę wyjaśniającą.
- Powziąwszy informację z mediów społecznościowych pracodawca zlecił wyjaśnienie sprawy pod kątem ewentualnych naruszeń obowiązków pracowniczych i kodeksu etyki – czytamy w mailu przesłanym do redakcji gazet grupy Polska Press.
Zdaniem byłego wiceministra edukacji, a obecnie radnego zachodniopomorskiego Macieja Kopcia podinspektor Adamiak mocno przekroczyła swoje kompetencje.
- Konflikty i problemy w placówkach oświatowych powinni rozwiązywać rodzice, nauczyciele, wychowawcy, dyrektorzy a jeśli zajdzie potrzeba pedagodzy i psycholodzy. Nadzór nad prawidłowością tych działań należy do kuratorów oświaty i organów prowadzących, a takich uprawnień i kompetencji pani podinspektor nie posiada – przypomina w interpelacji podpisanej również przez Rafała Niburskiego.
Zgodnie z ustawą czas na odpowiedź mija 3 kwietnia.
Komentarz Redaktora Naczelnego gs24.pl Przemysława Szymańczyka
To trudne do wytłumaczenia, że w Wydziale Edukacji Urzędu Marszałkowskiego jest zatrudniona osoba o tak skrajnych, by nie powiedzieć szaleńczych poglądach. Akurat w obszarze, gdzie powinna dominować odpowiedzialność za słowo i umiarkowanie. Ci sami ludzie, którzy tropią i zwalczają z całych sił próbę wprowadzenia do polskiego systemu oświaty nowego modelu tożsamości, nie mają nic przeciwko działaczom „równościowym”, implementującym szaleństwa ideologiczne. Również w polskich szkołach.
O podinspektor Adamiak, która na Facebooku z żarliwością komsomolca „organizuję KAMPANIĘ PRAWDY w odpowiedzi na ich (czytaj PiS-u) nieustającą propagandę kłamstw i szczucia” można nie pisać i mówić w ogóle. Ale czy kobieta-urzędnik samorządowy, prezeska Fundacji RÓWNiE, która publicznie mówi, że kogoś „nienawidzi” (w tym wypadku PiS-u, ale to bez znaczenia) może być zmilczana?
PS Ze słownika synonimów: nienawidzić - źle komuś życzyć, żywić nienawiść, żywić odrazę, pogardzać, żywić wstręt.
iPolitycznie - Dominik Tarczyński - skrót 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?