Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rabczenko na finiszu? Czy to ostatnie dni prezesa Arlegu?

Mateusz Różański
Rabczenko na finiszu? To jego ostatnie dni w roli prezesa Arlegu?
Rabczenko na finiszu? To jego ostatnie dni w roli prezesa Arlegu? Piotr Krzyżanowski
W ubiegły czwartek miała zapaść decyzja w sprawie odwołania części zarządu Agencji Rozwoju Regionalnego Arleg w Legnicy. Decyzja nie zapadła, ogłoszono 14-dniową przerwę w obradach, Rabczenko wciąż na fotelu prezesa. Czy to ostatnie dni prezesa Arlegu?

Rabczenko na finiszu? To jego ostatnie dni w roli prezesa Arlegu?

W czwartek miała zapaść decyzja w sprawie odwołania części zarządu Agencji Rozwoju Regionalnego Arleg w Legnicy. Nie zapadła, bowiem ogłoszono przerwę w obradach, która potrwa... 14 dni. O ile oficjalnie nikt o zmianach personalnych mówić nie chciał, to można się domyślać, że są one więcej niż prawdopodobne. - Wysłuchaliśmy argumentów zarządu dotyczących między innymi tego, dlaczego nie przeprowadzono jeszcze audytu zewnętrznego - mówił Damian Stawikowski, przewodniczący rady nadzorczej Arlegu. - Przerwa jest po to, żebyśmy mogli się ustosunkować do tego, a zarząd, żeby ustosunkował się do naszych pytań. Program posiedzenia zaplanowanego za dwa tygodnie się nie zmienia. Będą dwa punkty. Odwołanie zarządu i powołanie nowego - dodał Damian Stawikowski.

W zarządzie Arlegu, obok prezesa Jarosława Rabczenki znajdziemy jeszcze Mariusza Kołodzieja. Ważną postacią spółki jest również poseł Robert Kropiwnicki, który mógł mieć istotny wpływ na odłożenie decyzji w czasie. Dlaczego? Platforma Obywatelska jest obecnie przed ważnymi głosowaniami. Ewentualne odwołanie zarządu Arlegu mogłoby pociągnąć za sobą odejście z szeregów partii niektórych posłów.

Jarosław Rabczenko, który uczestniczył w posiedzeniu, zaraz po jego zakończeniu wyglądał na bardzo zdenerwowanego, choć starał się to ukryć.

- Rada nadzorcza podjęła decyzję o przerwie. Na razie wciąż jestem prezesem legnickiego Arlegu - ucinał krótko Jarosław Rabczenko.

O co poszło? Jednym z powodów odwołania zarządu miała być decyzja o niewpuszczeniu do spółki firmy zewnętrznej, która miała przeprowadzić skrupulatny audyt za cztery ostatnie lata. Kilka dni przed zebraniem rady nadzorczej prezes Arlegu wystosował list otwarty w którym odniósł się do całej sprawy.

Czytamy w nim m.in. "Zarząd ARR ARLEG popiera decyzję Rady Nadzorczej odnośnie przeprowadzenia audytu, ale zgodnie z obowiązującymi w Spółce procedurami wyboru wykonawców. Warto dodać, iż wszystkie żądane informacje znajdują się już w udostępnionych przez Spółkę wynikach dotychczasowych kontroli.

Kwota ponad 118 tys. złotych, kłóci się z informacją przekazaną przez Pana Dyrektora Zagrodnika Radzie Nadzorczej, że cena za audyt nie przekroczy 10 tys. złotych. Ponadto nie wzięto pod uwagę kontrofert zebranych przez Zarząd Spółki, które opiewały na znacznie niższe kwoty (4 - 5 tys. zł)".

Obecny zarząd jest na "cenzurowanym" odkąd w mediach (po raz pierwszy w "Gazecie Wrocławskiej") pojawiły się informacje o tym, że niektóre z przetargów ogłaszanych przez Arleg wygrywali albo pracownicy samego Arlegu prowadzący prywatną działalność albo osoby związane z członkami zarządu. Jarosław Rabczenko od początku podkreśla, że to jedynie medialna nagonka spowodowana chęcią kandydowania przez niego na prezydenta Legnicy. Zapewnia również o poparciu swojej kandydatury przez Platformę Obywatelską, choć nieoficjalnie wiadomo jednak, że partia wskaże inną osobę jako swojego faworyta.

Rabczenko na finiszu? To jego ostatnie dni w roli prezesa Arlegu?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto