Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed wojną w Legnicy organizowane były Festyny strzeleckie. Pokazujemy stare fotografie i kartki pocztowe z tych imprez

Anna Ickiewicz
Anna Ickiewicz
Ważna rolę w życiu mieszkańców Legnicy odgrywały Festyny Strzeleckie (Mannschießen). Pierwszy raz były one organizowane w Legnicy ok. 1600 roku. Od 1882 roku odbywały się one cyklicznie, co 5 lat. Ostatni Festyn Strzelecki miał miejsce w parku legnickim w 1937 roku. Zobaczcie na starych pocztówkach i zdjęciach jak się bawiono.

Relacja z Mannschießen z 1912 roku opisana w Liegnitzer Heimatblatt nr 4/2002:

Z wielkim oddaniem i zaangażowaniem obchodzą legniczanie swoje największe święto ludowe, a mianowicie festyn strzelecki w tygodniu św. Kiliana. Co 5 lat wszyscy mieszkańcy biorą udział w święcie dla upamiętnienia pradawnego ducha walki ich przodków. W tym roku uroczystości zapowiadają się wyjątkowo wspaniale; dom festynu, zamek czarownic z wysoką środkową wieżą oraz dwiema bocznymi, pośrodku których rozstawiono wielki namiot taneczny, świątynię wypełnioną honorowymi nagrodami oraz pocztę z budką telefoniczną. Nie zabraknie tu również wartowni z lochami dla przestępców, jako że „aresztowania” należą do tradycji tego prastarego święta, której to straż obywatelska bardzo ściśle przestrzega. Jest tu także szereg wyszynków z iście „piekielną obsługą”. Całe miasteczko bud jarmarcznych ulokowane na tyłach zamku z kolei otoczone jest namiotami oferującymi różnego rodzaju zabawy i rozrywki. Jest tu także masa kramów, w których można kupić wszystko, czego tylko dusza zapragnie. Natomiast kolejki górskie i inne mechaniczne cuda nieustannie przyciągają młodzież. Jednym z najbardziej charakterystycznych obrazów festynu strzeleckiego, już od zawsze, były namioty cechów ustawione w kręgu wokół głównego placu, tuż przed zamkiem czarownic; tym razem rozstawionych zostało 19 namiotów, niektóre zupełnie nowe i jeszcze bardziej bogato przystrojone; to pomiędzy nimi konieczne musi przejść polonez – kolejna ważna tradycja festynu. Również ku ogromnej radości gości wieczorem postawiony zostanie staw wypełniony podgrzewaną wodą z przynajmniej jedną kwitnącą wiktorią królewską, podświetloną światłem elektrycznym.
Chociaż uroczystości zaczynają się dopiero we wtorek 9 lipca, już w sobotę i niedzielę pojawiły się tłumy zamiejscowych gości, które tak się rozrosły w dniu otwarcia festynu, że musiano włączyć do ruchu nie tylko specjalne, ale i dodatkowe pociągi, jako że planowe nie były w stanie podołać takiej ilości przyjezdnych. Nie dziwi wcale, że potrzebna była dodatkowa liczba służb porządkowych do utrzymania ładu i bezpieczeństwa na peronach. A do tego jeszcze cała masa chłopskich furmanek zajeżdżających pod drzwi zajazdów! Stajnie nie mogły pomieścić takiej ilości rumaków.
We wtorek z samego rana wielką pobudkę zgotowała muzyka pułku oraz werble straży festynu strzeleckiego a zaraz potem główny pochód; w rytm muzyki cechy i stowarzyszenia udają się na miejsce spotkań, rozciągając pochód od Breslauer Platz (Plac Wilsona) poprzez Baumgartstraße (al. Orła Białego) aż do Jauer Straße (ul. Jaworzyńska). O godzinie 13 rozpoczyna się wymarsz w drugą stronę. Na czele kroczy cech cieśli, którego członkowie, zgodnie z tradycją, siekierami rozrąbują bariery ustawione przed wejściem na miejsce festynu. Widać również rycerza w żelaznej zbroi w otoczeniu wiernych giermków, przyodzianych w kolczugi i hełmy wypożyczone z miejskiej zbrojowni – jakże szlachetni przedstawiciele średniowiecznego ducha walki. Za nimi, przy nieustających dźwiękach kapeli, sunie niekończący się pochód cechów i stowarzyszeń w historycznych bądź symbolicznych strojach, najczęściej zgrupowanych wokół niezwykle bogato przystrojonych wozów. Komitet festynu przygotował wspaniałą grupę historycznych postaci: Fryderyk Wielki i jego generałowie odziani w pruskie stroje ze świtą liczącą przynajmniej 80 żołnierzy, z tego 50 na koniach. Jakiż zachwyt i wiwaty publiczności wyzwoliła ta prawdziwa legnicka grupa! W końcu pojawia się wóz wiozący tarczę strzelecką festynu, po strzałach, do której wyłoniony zostanie zwycięzca zawodów strzeleckich. Cały pochód zamyka bractwo strzelców prowadzone przez landsknechtów i łuczników.
Na Dużym Rynku przed Starym Ratuszem, którego początki sięgają jeszcze czasów Starego Fryca, oczekiwał już pierwszy burmistrz na nadejście pochodu i wraz z gośćmi honorowymi dołącza do marszu, podążając do nowego domu strzelców, gdzie odbędą się zawody w strzelaniu do tarczy w kształcie postaci ludzkiej.
W międzyczasie wzrosła liczba widzów; szacuje się ją na 100 tysięcy; samą koleją przybyło 20 tysięcy. Im nie przeszkadzają ani uroczysty pochód, ani też kilka kropli deszczu spadających ku uciesze parkowych ptaków. Na tarasie zamku czarownic muzykanci dragonów lubińskich grają na wyścigi z orkiestrą z namiotu tanecznego. Przy bardzo żywym udziale uczestników zawody strzeleckie zostają zakończone dopiero w czwartek; królem strzelców ogłoszony zostaje fabrykant pieców Schumann. Mistrz murarski Jorkisch, naczelnik bractwa strzelców, uroczyście wręcza mu złoty medalion oraz srebrny dzban na wino ufundowany w dowód uznania przez korpus oficerów. Do tego dochodzą jeszcze zaszczytne prezenty przeznaczone dla wicekróla strzelców oraz 18 pozostałych najlepszych uczestników. Dopiero teraz rozpocznie się uroczysty obiad w domu strzelców przy udziale dowódcy brygady pułkownika v. Conta, przedstawicieli urzędu miejskiego oraz miejskich korporacji. Rozpoczyna się szereg toastów mówionych, wedle zwyczaju, wierszem, który otwiera szczęśliwy zwycięzca zawodów.
Po obiedzie uroczysty pochód przechodzi wzdłuż namiotów cechów, aż w końcu nadchodzi pora na wielki bal. Radosna zabawa trwa w parku jeszcze do niedzieli, kiedy to następuje uroczysty wjazd króla strzelców na czele pozostałych uczestników zawodów i cechów. Jeszcze raz wybucha wrzawa wśród zamiejscowych gości, zwłaszcza tych z pobliskich wsi, po czym zapada cisza nad tak pięknym świętem. Jego wspomnienie miasto Piastów, tak lubujące się w festynach, jeszcze długo będzie przywoływać z rozrzewnieniem.
To, co również zapada głęboko w pamięć to rozdanie nagród – są cenniejsze niż kiedykolwiek przedtem. 330 ufundowanych darów zostaje przekazanych najlepszym strzelcom, co tym bardziej cieszy, iż udział w zawodach był powszechny, o czym zaświadcza 16.604 strzały oddane podczas zawodów.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto