Hale magazynowe w Jaworze wynajmowała spółka, mająca siedzibę we Wrocławiu. Jej prezesem i udziałowcem był Ingo B. Od 2014 roku spółka ta posiadała zezwolenie Starosty Jaworskiego wyłącznie na przetwarzanie odpadów palnych z tworzyw sztucznych, a w tym tekstyliów i włókna szklanego i wytwarzania z nich tzw. paliwa alternatywnego przy użyciu instalacji związanych z odzyskiem lub unieszkodliwianiem takich odpadów.
Okazało się, że w halach magazynowych nielegalnie i bez pozwolenia przechowywanych było także ok. 265 ton innych odpadów w postaci tlenku gliny, sadzy i wapnia. Spółka nie posiadała zezwolenia na gospodarowanie tymi odpadami oraz uczestniczyła w nielegalnym transgranicznym przemieszczaniu odpadów z Niemiec do Polski.
Ingo B., prezes zarządu i udziałowiec spółki, został oskarżony nie tylko o spowodowanie pożaru hal, lecz także o nielegalne składowanie odpadów oraz o ich sprowadzenie z Niemiec do Polski wbrew przepisom. Prokurator oskarża prezesa o sprowadzanie tych odpadów z Niemiec w okresie od stycznia do sierpnia 2018 roku w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 10 lat.
W dniu 5 czerwca 2019 roku na terenie tej zarządzanej przez oskarżonego spółki doszło do pożaru. Spaleniu uległy zgromadzone w halach odpady oraz zawaleniu uległa część budynku.
Przeprowadzone we wcześniejszym okresie w miejscu działalności tej spółki w Jaworze kontrole WIOŚ oraz Państwowej Straży Pożarnej wykazały szereg nieprawidłowości w składowaniu odpadów, które miały zostać usunięte w terminie do dnia 10 czerwca 2019 roku. Jak wynika z ustaleń śledztwa, oskarżony mając wiedzę o wcześniejszych licznych drobniejszych pożarach na terenie działalności tej spółki i ich przyczynach, będących samozapaleniem, godząc się na to, składował bez wymaganego zezwolenia oraz wbrew przepisom Ustawy o odpadach, w sposób niesegregowany odpady palne w postaci sadzy, tlenku gliny i wapna mające tendencje do samonagrzewania i w konsekwencji do samozapalenia - poinformowała Lidia Tkaczyszyn - rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Pożar wybuchł poprzez samozapalenie, ponieważ spółka w niewłaściwy sposób i w nieodpowiednich warunkach składowała odpady. Wskutek pożaru doszło do emisji substancji niebezpiecznych do powietrza i ziemi zagrażających życiu i zdrowiu wielu ludzi. Według prokuratora oskarżony godząc się na taki skutek, czyli działając umyślnie z zamiarem ewentualnym, sprowadził zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru hal magazynowych z odpadami. Z opinii biegłego z zakresu ochrony środowiska i gospodarki odpadami wynika, że zanieczyszczenie powietrza w wyniku pożaru odpadów objęło Jawor oraz takie miejscowości jak: Winnica, Warmątowice, Przybyłowice i Małuszów.
Po przedstawieniu zarzutów Ingo B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Podczas kolejnego przesłuchania wyjaśnił, iż według niego do pożaru doszło wskutek podpalenia. Jego zdaniem tlenek glinu, sadzy i wapna to nie są odpady, lecz produkty do dalszej odsprzedaży. Biegli oraz prokuratura sądzą jednak inaczej. Oskarżony odpowie przed Sądem Rejonowym w Jaworze.
Za sprowadzenie pożaru grozi oskarżonemu kara pozbawienia wolności od roku do lat 10, za składowanie wbrew przepisom odpadów z następstwem w postaci istotnego obniżenia jakości środowiska grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8, a za przywiezienie wbrew przepisom odpadów z zagranicy grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?