Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poszukiwacz skarbów

Grzegorz Chmielowski
Ryszard Chamer miał być gorzelnikiem, a został wynalazcą Ma na koncie 85 wynalazków. Z tego co hutnicy i elektronicy wyrzucają na hałdy, odzyskuje prawdziwe skarby.

Ryszard Chamer miał być gorzelnikiem, a został wynalazcą

Ma na koncie 85 wynalazków. Z tego co hutnicy i elektronicy wyrzucają na hałdy, odzyskuje prawdziwe skarby. Urzędnikom nie może podarować, że nie pozwolili mu wybrać złota z radzieckich komputerów.

Lubiłem chemię, więc poszedłem do technikum spożywczego, do klasy gorzelniczej – wspomina z uśmiechem Ryszard Chamer, który do Legnicy przyjechał 45 lat temu z Węglińca. – Przeniosłem się do II LO, bo tam bylo więcej chemii.
Skończył Wydział Chemii na Uniwersytecie Wrocławskim. Na Politechnice Wrocławskiej zrobił doktorat z metalurgii. Przyjechał w 1968 roku do Huty Miedzi Legnica.
– Od początku jestem w tym samym miejscu – mówi. To był wydział projektowo-badawczy huty, który przekształcił się
w oddział Instytutu Metali Nieżelaznych w Gliwicach. Chamer kieruje nim od dziesięcioleci. – Cały czas robię to samo, zajmuję się metalami kolorowymi – dodaje.

Skarby z hałdy
Gdy skończył się okres budowy hut miedzi, Chamer zajął się szukaniem metali kolorowych w odpadach – od hałd po tranzystory. Tak wyprodukował 600 kilogramów złota.
– To były lata 90. Okazało się, że problem technologiczny był niczym w porównaniu z tym, co przeżyliśmy, sprzedając to złoto. Połowę oddaliśmy zakładom, które dostarczały odpady. Zostało 300 kg, ale Mennica Państwowa nie miała gotówki. Podobnie Jubiler.
– Magazynowaliśmy złoto w legnickim banku, ale
w końcu dyrektor się zniecierpliwił i kazał je zabrać. Dogadaliśmy się z Mennicą, ale zażyczyła sobie dostawy w godzinach 8 – 14. Było za mało czasu, by zdążyć. Policja nie chciała konwojować. – Jak pana napadną, to proszę zgłosić – powiedzieli Chamerowi. Szukał bezskutecznie pomocy u wojska. W końcu sami zawieźli skarb do Warszawy i Mennica zgodziła się przyjąć go po 14 do swojego pomieszcznia. Ale oficjalny odbiór był nazajutrz.
Porażki z urzędnikami
– Mieliśmy aparaturę do odzysku złota, a Armia Radziecka wychodziła z NRD. Zorganizowaliśmy sobie dostawę jej elektronicznej aparatury, która była przeznaczona do zniszczenia. Chcieliśmy odzyskiwać złoto. Było go tam do trzech ton! Niestety, władze nie zgodziły się, bo potraktowano złoto jako odpad, a odpadów nie wolno było do Polski przywozić.
Druga porażka Chamera to huta w Szklarach koło Ząbkowic Śląskich. Chciał z Europy ściągać pyły stalownicze
i przerabiać na cynk. Byłaby praca dla 600 osób. Ale nie zgodził się na sprowadzanie tych pyłów wojewoda wałbrzyski (odpad!).
W efekcie powstała huta w Hiszpanii (Bilbao),
a huta w Szklarach padła.
– Wtedy zacząłem się zajmować prawem ekologicznym, bo więcej szkód może zrobić zły przepis niż brak koncepcji.
Co z tą Legnicą?
– Dla mnie Legnica jest miastem z ogromnymi tradycjami
i bogatą historią.
To miasto europejskie. Cieszę się z teatru, wyższych szkół. Marzę, by w PWSZ można było uzyskiwać dyplomy polsko-niemieckie. Ale wiele jest do zrobienia. Od drobiazgów – np. miasto jest źle oznakowane – po sprawy fundamentalne. Uważam, że nie ma sensu lotnisko w Legnicy. Trzeba ten teren przeznaczyć pod inwestycje. Bardziej powinniśmy wykorzystać autostradę dla rozwoju miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto