- W ciągu trzech tygodni zginęły cztery moje kotki - rozpacza Krystyna Kasprowiak, mieszkanka osiedla Wierzbiak w Legnicy. - Były u nas od małego. Piękne, zadbane, w wieku 5-7 lat. W domu jest wielka rozpacz.
Pani Krystyna opowiada, że kotki były wykastrowane, zdrowe i dobrze odżywione. Nocowały w domu. W dzień wychodziły do ogrodu. Ale, jak to koty, zachodziły też na inne posesje.
- O zabicie kotów podejrzewam pewnych sąsiadów - dodaje pani Krystyna. - Nie znalazłam ciał zwierząt, choć codziennie obchodzimy okolicę. Straciliśmy zaufanie do ludzi.
Czy kary w Polsce za znęcanie się nad zwierzętami są wystarczająco wysokie? Czekamy na komentarze
Pani Krystyna dodaje, że słyszała też o innych zaginionych w tej dzielnicy kotach. Tak się złożyło, że mieszkańcy innej części miasta, osiedla domków jednorodzinnych, powiadomili nas, że tam też ktoś truje koty.
- Znalazłam mojego pięknego rudzielca martwego koło domu - opowiada Joanna Machcińska z osiedla Sienkiewicza. - Ktoś go otruł. Może jakiś gołębiarz. Moi sąsiedzi w ten sposób też stracili kota.
Czy w Legnicy ktoś truje koty?
- Nikt nas o tym nie informował - mówi Andrzej Srzedziński, komendant Straży Miejskiej w Legnicy. - Ale takie akty bestialstwa trzeba nagłaśniać, zgłaszać nam i policji. Wiem, że bardzo trudno złapać zabójców zwierząt albo udowodnić im winę, ale już samo mówienie o tym spowoduje, że sprawca się przestraszy i nie będzie tego robił. Przyjrzymy się tym osiedlom - zapewnia komendant.
Janusz Sebastian z legnickiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami także obiecał, że zajmie się tą przykrą sprawą. - Czasem udaje się ujawnić sprawców takiego traktowania zwierząt - przyznaje Janusz Sebastian. - Sądy skazują ich. Ale jest to trudne. Przecież jak ktoś truje koty, to nie robi tego otwarcie.
Rok temu w "Gazecie Wrocławskiej" pisaliśmy, że ktoś truje kotki na działkach w Lubinie. Sprawców nie złapano. - Ale po nagłośnieniu tej sprawy nie znajdowano już otrutych kotów - zapewnia Wojciech Wiszniowski, szef lubińskiego TOZ. - Mówienie o takich przypadkach to rodzaj prewencji. Sprawcy mogą się przestraszyć. Ale niestety do zabijania kotów będzie dochodziło, bo jest wielu ich przeciwników.
Domek kotów
W minionym roku legniccy strażnicy miejscy naliczyli ok. 80 interwencji związanych z kotami. Było kilka takich, gdy wyciągali kilkudniowe kocięta, które ktoś wyrzucił do śmietnika. Uratowane maluchy trafiały do schroniska. Mieszkańcy kilku bloków osiedla Zosinek ze składek na wspólnotę wybudowali dla bezdomnych kotów domek. Zwierzęta żyją tam i są karmione. - Koty nikomu nie przeszkadzają - mówi Leszek Gławęda. - U nas na szczęście zebrała się taka grupa ludzi. Ale są miejsca, gdzie są one bezwzględnie tępione.
Zobacz też: Od poniedziałku WORD wznawia egzaminy
Zobacz też: Dzikie wysypisko śmieci(ZDJĘCIA)
Zobacz też: Zaczynają walkę o świętość niedzieli
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?