Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policjant z Legnicy był zbyt brutalny?

Agata Grzelińska
Policjant z Legnicy był brutalny - mówią legniczanie
Policjant z Legnicy był brutalny - mówią legniczanie Piotr Krzyżanowski
Policjant z Legnicy był zbyt brutalny – tak twierdzi grupa mieszkańców osiedla Piekary, którą podczas interwencji funkcjonariusz potraktował gazem pieprzowym. – To był zwykły atak policji – mówią.

Legnica. Sobotni, bardzo ciepły wieczór na osiedlu Piekary. Podwórko przy ul. Zapolskiej i Witkiewicza. Grupka ludzi siedzi na ławce, dwaj mężczyźni piją alkohol i, jak opowiadają sami uczestnicy zajścia, „sparingują się”. Zapewne jest głośno, bo ktoś wzywa policję.

– Gdy przyjechali, było spokojnie. Mój mąż szedł spokojnie z kolegą, gdy jeden z policjantów rzucił się na niego – opowiada oburzona Iwona Witek, legniczanka. – Mąż zapytał: „Co pan robi?”, a ten zaczął psikać męża gazem. Stanęłam w jego obronie. Prosiłam policjanta, żeby się uspokoił, ale wtedy zaczął mnie szarpać i gazować – dodaje kobieta i pokazuje czarne, wielkie sińce na ramieniu. Dodaje, że policjant z Legnicy był brutalny, po tym, jak rzucił jej męża na ziemię, a ją pchnął na sklepową kratę, wciąż jak oszalały pryskał wszystkich dookoła gazem pieprzowym.

Wersję legniczanki potwierdza kilka osób. Oprócz męża pani Iwony, Radosława Witka, także Daniel Mach, dla którego policyjna interwencja skończyła się złamaną ręką. Sebastian Mazurek, który był świadkiem zdarzenia, też został spryskany gazem. Podobnie inny sąsiad Witków, Dawid Czechowski. Agresję policji potwierdzają też Natalia Pawlik i Joanna Szawełło, które były przy sklepie i pomagały znajomym potraktowanym gazem pieprzowym.

Bywali tu nieraz

– Nieraz policja tu przyjeżdżała, ale nigdy się tak nie zachowywali. Nigdy żaden policjant z Legnicy nie był tutaj tak brutalny. To był zwykły atak – mówi Natalia Pawlik.
Iwona Witek nie umie ukryć emocji, gdy opowiada, jak ten sam policjant spryskał gazem także jej 14-letnią córkę.
– Za dziecko im nie podaruję. Nie zostawię tego bez reakcji – gorączkuje się kobieta. Złożyła już w ProkuraturzeRejonowej w Legnicy zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez policjanta.

Prokuratura zbada

Iwona Witek z Legnicy złożyła w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie.
– Dotyczy ono przekroczenia uprawnień przez policjanta podczas interwencji wobec męża tej pani – mówi Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Zawiadomienie wpłynęło 17 lipca. Zostanie mu nadany bieg.

Za dziecko im nie podaruję. Nie zostawię tego bez reakcji

Niewiele więcej o sobotnim zajściu na podwórku na osiedlu Piekary mówi rzecznik policji w Legnicy. Ponieważ sprawa jest w prokuraturze, ogranicza się do krótkiego komunikatu.
– Potwierdzam tę interwencję. Większa grupa ludzi była agresywna wobec funkcjonariuszy, dlatego musieli użyć środków przymusu bezpośredniego – mówi Sławomir Masojć.

Policjant z Legnicy gazował

Według legniczan, środki przymusu bezpośredniego, zwłaszcza użycie przez policjanta z Legnicy gazu pieprzowego, były wielką przesadą.
– Gazował nas, jakby był w jakimś szale, nie pomagały prośby, żeby przestał – opowiada Iwona Witek.
– Pracownicy pogotowia mówili, że było jak podczas zadymy na meczu – dodaje Sebastian Mazurek. – A emerytowany policjant, który to widział, stwierdził, że jest w szoku.

Radosław Witek i jego kolega, nie zaprzeczają, że trochę wypili. – Mówię wprost, miałem 0,66 promila, ale nie byłem agresywny, żeby mną rzucać o ziemię, psikać gazem mnie, moją żonę i dziecko, szarpać je, popychać, czy nimi rzucać – twierdzi zdenerwowany legniczanin Radosław Witek. – Tu nieraz bywali policjanci, jak było głośniej, ale zawsze normalnie rozmawiali.

14-latka to nie dziecko?

Pani Iwona pokazuje siniaki na ramieniu. Tak, jak pozostali, poszła do szpitala na obdukcję i badanie na zawartość alkoholu.
– Mam dowody, że mnie szarpali i że byłam trzeźwa – mówi wzburzona. Obdukcję wykonano też 14-letniej córce Witków, Angelice. – Szarpnął córkę i gazem psiknął jej po oczach. Jak zaczęłam krzyczeć, żeby zostawił dziecko, to prychnął: „To ma być dziecko?” – opowiada kobieta.

Dodaje, że po wszystkim pojechała do komendy policji złożyć skargę na policjanta z Legnicy, który był brutalny. – Ale dyżurny odmówił. Stwierdził, że nie przyjmie skargi na kolegę i że mogę sobie w poniedziałek iść do komendanta – relacjonuje Iwona Witek.

Medal ma dwie strony

Jerzy Dziewulski, były oficer policji z 30-letnim stażem, nie do końca wierzy wersji legniczan. – Medal zawsze ma dwie strony. Gdy jest grupa ludzi, a w niej nietrzeźwi, nawet tylko jedna czy dwie osoby, one potrafią decydować o całym zajściu. Dziś, w dobie komórek i filmowania, policjanci są ostrożni. Może ten policjant z Legnicy był agresywny, a może po prostu skuteczny – mówi.

– Gdybyśmy mieli coś na sumieniu albo nie bylibyśmy pewni, że mamy rację, nie ujawnialibyśmy twarzy ani nazwisk – ripostują legniczanie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto