Platforma Obywatelska
Po godzinie 21 we wrocławskiej siedzibie PO na ul. Oławskiej zaczęło się robić tłoczno. Gromadzili się działacze partii, głównie młodzieżówka. Sławomir Piechota siedział w swoim biurze, pił kawę. Miała mu pomóc przetrwać noc. Kandydat na prezydenta Wrocławia spędzał ją właśnie na Oławskiej, czekając na przybliżone sondaże wyborcze. Tematem numer jeden była niska frekwencja.
- Z niepokojem obserwuję frekwencję w dzisiejszych wyborach - im mniej osób weźmie udział w głosowaniu, tym wynik będzie mniej przewidywalny, a zarazem mniej reprezentatywny - mówił Piechota.
Martwił się tym również Grzegorz Roman, członek zarządu Dolnego Śląska. - Nie wiem, dlaczego frekwencja jest tak niska. Wydawało mi się, że we Wrocławiu jest się o co bić. W tym momencie największa walka toczy się obecnie pomiędzy PO a Dutkiewiczem - komentował.
Pierwsze oklaski rozbrzmiały, gdy okazało się, że Hanna Gronkiewicz-Waltz wygrała w Warszawie. Chwilę później brawa wybuchły jeszcze głośniej, bo PO dostała tam 35,8 proc. głosów w sejmiku dolnośląskim. Choć była radość, wysokie wyniki nie zaskoczyły członków partii. - Przy takim wyniku PO znalezienie koalicjantów w sejmiku nie będzie problemem. Naturalnym koalicjantem jest PSL. Co do pozostałych koalicjantów nic nie jest wykluczone - relacjonowała Barbara Zdrojewska.
- Dolnoślązacy docenili dorobek 4-letnich rządów PO i fakt, że nasze województwo stało się liderem w pożytkowaniu środków unijnych. Mieszkańcy Dolnego Śląska są mądrzejsi, niż krytycy rządów województwa, czyli PiS i ludzie Dutkiewicza. W tym momencie ciężko nam myśleć o współpracy z tymi ugrupowaniami - komentował europoseł Jacek Protasiewicz. Co do wyścigu o prezydenturę Wrocławia, Platforma nie ma złudzeń. - Nie liczę na II turę, celem mojego startu w wyborach było także pokazanie, że mam inne zdanie niż prezydent Dutkiewicz i udowodnienie, że kandydaci PO to dobrzy samorządowcy - komentował Sławomir Piechota .
Komitet Wyborców Rafała Dutkiewicza
W sztabie wyborczym Komitetu Wyborczego Wyborców Rafała Dutkiewicza już po godz. 21 otwarto pierwsze butelki z szampanem. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników prezydent nie krył, że liczy na koalicję. - Jestem otwarty na współpracę - zapowiadał. - W trakcie kampanii poczułem się dotknięty kilkoma sprawami i być może ktoś też poczuł się dotknięty tym, co ja mówiłem. Ale chciałbym współpracować ze wszystkimi, którzy będą otwarci - deklarował.
Przemawiając, zwrócił się do kontrkandydatów słowami z pamiętnego listu polskich biskupów z 1965 roku: "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie...". - Pokażmy, że Wrocław to nasze piękne miasto, w którym suwerennie patrzymy w przyszłość, a to niezwykłe przesłanie, to rzecz, która nas zobowiązuje - mówił Rafał Dutkiewicz. Wynik 18,2 proc. głosów do dolnośląskiego sejmiku członkowie Komitetu Wyborczego Wyborców Rafała Dutkiewicza potraktowali jako wielki sukces. - Nie wiem, czy inne lokalne ugrupowanie w jakimś sejmiku osiągnęło tak dobry wynik - cieszył się Jarosław Krauze.
Jednak dla wszystkich jasne było również to, że nie obejdzie się bez koalicji.- Wszystkie koalicje są możliwe i nie wykluczamy, że może nastąpić powtórka z poprzedniej kadencji - zapowiadał Paweł Wróblewski, były marszałek województwa dolnośląskiego. - Z moich doświadczeń wynika, że PO wyciągnie do nas rękę, tylko jeśli będzie do tego zmuszona. Ale nawet taką rękę przyjmiemy - zapowiedział.
Prawo i Sprawiedliwość
Nastroje w hotelu Mercure przy pl. Dominikańskim, gdzie zgromadziła się już około setka działaczy PiS-u, początkowo były optymistyczne. - Liczymy na to, że uzyskamy taką samą liczbę miejsc w radzie miejskiej, jak 4 lata temu. Zależy nam przede wszystkim na tym, by wygrać z PO - zapowiadał Piotr Babiarz. O godzinie 21.45 na miejscu pojawił się Dawid Jackiewicz z żoną. - Jestem zadowolony z kampanii, bo dała ona wszystkim kandydatom możliwość dyskusji o przyszłości Wrocławia. Szkoda tylko, że prezydent Dutkiewicz nie chciał z tej możliwości skorzystać - krytykował Jackiewicz.
Wkrótce potem wyniki z Krakowa i Warszawy ochłodziły optymizm w sztabie PiS. Większość zwolenników partii zgromadziła się przy telewizorach.
Atmosfera wróciła do normy po informacji, że partia wzięła wschód kraju. Na sali rozległy się liczne oklaski. Wyniki wyborów do sejmiku, w których PiS uzyskało 19,4 proc., skomentował w swojej przemowie Andrzej Jaroch. - Żadna z partii nie jest w stanie rządzić samodzielnie. Potrzebna jest współpraca, dialog i kompromis - podkreślał. Dał tym samym wyraźnie znać, że PiS jest gotowe na koalicję, ale nie na koalicję z PO. Bo mimo krytyki rządów prezydenta Rafała Dutkiewicza, PiS chętnie podejmie współpracę z przedstawicielami jego komitetu.
- Są to doświadczeni samorządowcy i wiemy, że nie będą sterowani z tylnego siedzenia - tłumaczył Dawid Jackiewicz. Jak dodał, rozmowy na temat stworzenia koalicji trwają od kilku miesięcy. Od razu po zakończeniu spotkania w hotelu Mercure, poszedł do Dworu Polskiego, by pogratulować zwycięzcy - Rafałowi Dutkiewiczowi.
Sojusz Lewicy Demokratycznej
Podczas wieczoru wyborczego w sztabie SLD panował umiarkowany optymizm. - Jeśli sondaże potwierdzą się, to biorąc pod uwagę konkurencję ze strony KW Rafała Dutkiewicza, wszystko wskazuje, że SLD idzie dobrą drogą - mówił nam Witold Kuźnik, były wrocławski radny. - Jednak musimy poczekać do rana na oficjalne dane. Ważne jest nie tylko, ilu Dolnoślązaków głosowało na SLD, ale też rozkład głosów w poszczególnych okręgach. To może decydować o podziale mandatów.
Kuźnik przyznał, że Sojusz jest gotowy do podjęcia rozmów o współpracy z PO w sejmiku dolnośląskim. Podkreślił jednak, że nie za wszelką cenę. - Z pewnych warunków programowych SLD nie zrezygnuje - zapowiedział stanowczo.
Wsp.: SZEJ, HAN, MAG, MAR
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?