Mama Jerzyka już w ciąży wiedziała, że synek ma wadę serca. Jednak po porodzie wada serca okazała się bardzo złożona: ubytek przegrody międzykomorowej, między przedsionkowej, zwężenie pnia płucnego w trzech miejscach, zwężenie zastawki aorty pnia płucnego, prawostronny izomeryzm, przełożenie wielkich pni tętniczych. Po porodzie wykryto u Jerzyka jeszcze zespół Goldenhara – zespół wad wrodzonych: oprócz wady serca dochodzi wada słuchu, wada układu twarzoczaszki.
Ostatni miesiąc to dla nas koszmar na jawie. Dom zamieniliśmy na szpital. Poczucie względnego bezpieczeństwa na nieustanny strach. Dzięki pomocy lekarzy zyskaliśmy trochę czasu, ale to serce Jerzyka musi zostać poddane operacji w szwajcarskiej klinice. Musimy działać natychmiast! Każdy dzień oczekiwania to dla nas bezlitosne odliczanie do śmierci - mówi zrozpaczona matka.
Natomiast Jerzyk nas wszystkich pozdrawia:
Ból i Jerzy są nierozłączni. Od lat gdy przychodzi noc, pojawia się przeraźliwy ból, taki nie do wytrzymania, wyginający całe małe ciałko i niepozwalający ustać na nóżkach, a saturacja spada do 65. Przez bardzo już zmęczone serduszko jedna trzecia potrzebnego do życia tlenu, nie dociera do mózgu.
Choroba Jerzyka nauczyła nas, że plany nie zawsze mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Przed nami kolejna operacja, która powinna zostać przeprowadzona jak najszybciej. Konsultowaliśmy nasze problemy z polskimi szpitalami, ale w przypadku tak skomplikowanej wady leczonej za granicą, nie ma możliwości przeprowadzenia operacji na miejscu. Koszt operacji i specjalistycznego lotu to prawie półtora miliona. Kwota, której potrzebujemy natychmiast, by uratować życie! - mówi zrozpaczona matka.
Mamy tydzień aby zebrać tą kwotę. Damy radę!
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?