Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Miedzi Legnica powalczą o awans i podwyżki

Paweł Witkowski
Rozbili Śląsk Wrocław - aktualnych mistrzów Polski 4:1, a kilka dni później wicelidera ekstraklasy - Lecha Poznań. Piłkarze I-ligowej Miedzi Legnica, bo o nich mowa, tej zimy jeszcze nie zaliczyli wpadki w żadnej z gier kontrolnych. Na Dolnym Śląsku rośnie w siłę nowy kandydat do gry w T-Mobile Ekstraklasie.

- Do wyników sparingów raczej nie można przywiązywać dużej wagi, jednak nie zmienia to faktu, że zwycięstwa Miedzianki odbiły się szerokim echem w środowisku - mówi Janusz Kudyba, były szkoleniowiec legniczan. - Zespół ma silne skrzydła, w składzie jest wielu zawodników z ekstraklasową przeszłością. To drużyna o dużym potencjale. Na pewno stać ją na awans. Gdybym miał obstawiać u bukmachera, który z I-ligowców w przyszłym sezonie znajdzie się w ekstraklasie, postawiłbym na Miedziankę- dodaje.

Zimą do klubu trafiło dwóch byłych zawodników Warty Poznań - Artur Marciniak i Grzegorz Bartczak. - Miedź prowadzi bardzo mądrą politykętransferową. Przyszli piłkarze, którzy podniosą jakość gry drużyny Bogusława Baniaka, a nie będą tylko jej uzupełnieniem- ocenia.

Zobacz też: Trening miedzianki w hali (ZDJĘCIA)

Legniczanie jesienią zajęli piąte miejsce. Do drugiej pozycji, która również daje awans do ekstraklasy - Termaliki Bruk-Bet Nieciecza - tracą tylko trzy punkty, natomiast do lidera, Floty Świnoujście, już osiem oczek.

- W minionej rundzie Dominik Nowak wykonał kapitalną robotę ze swoim zespołem. Zimą Flota poważnie się wzmocniła, zwłaszcza w linii ataku. Przyszedł Arkadiusz Aleksander i wrócił Charles Nwaogu. Jednak przewaga, którą Flota sobie wyrobiła, nie jest aż tak duża. Sądzę, że sprawa awansu rozstrzygnie się między Miedzią, Cracovią, Zawiszą i Niecieczą - stwierdza Kudyba.

Podopiecznym trenera Baniaka z pewnością dodadzą sił deklaracje włodarzy klubu. Szef Miedzianki Andrzej Dadełło obiecał swoim piłkarzom w razie awansu nawet stuprocentowe podwyżki. Właśnie takie mają otrzymać gracze regularnie występujący w wyjściowej jedenastce, a rzadziej pojawiający się na boisku będą zarabiać w ekstraklasie o 50 procent więcej. Podobno obecnie najlepiej opłacani zawodnicy Miedzi otrzymują nie więcej niż 8 tys. zł miesięcznie. Jak zapewnia Dadełło, łącznie z premiami zarobki żadnego z jego piłkarzy nie przekraczają 10 tys. zł.

- Wiadomo, że pieniądze są ważne, ale nie liczymy już, ile będzie można zarobić. Nie zaprzątamy sobie tym głowy. Teraz najważniejsze jest to, aby jak najlepiej przygotować się do następnej rundy, by ten awans wywalczyć. Będzie ciężko, bo rywale też nie śpią i solidnie wzmacniają składy. Ale się nie poddamy. Pan Dadełło to słowny człowiek. Z pewnością, jeśli awansujemy, to będziemy mogli to odczuć także finansowo - mówi Jakub Grzegorzewski, który jest najskuteczniejszym strzelcem Miedzi w zimowych sparingach.

Więcej na ten temat w Gazecie Wrocławskiej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto