Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piechota przedstawił program wyborczy

Hanna Wieczorek, MAG
Mikołaj Nowacki
Likwidacja części spółek miejskich, remont minimum 100 kamienic rocznie i 50 podwórek, likwidacja monopolu MPK, utworzenie Regionalnego Związku Komunikacyjnego z podwrocławskimi gminami - to program wyborczy Sławomira Piechoty.

Sławomir Piechota ogłosił we wtorek swój program wyborczy. I podpisał go, żeby za cztery lata można było go rozliczyć z obietnic wyborczych. Oczywiście, jeśli wygra wybory i zostanie prezydentem Wrocławia.

Obok posła Platformy Obywatelskiej program podpisali: Bernard Afeltowicz, Lilla Jaroń i Wiesław Kilian (rekomendowani przez Piechotę na wiceprezydentów naszego miasta), kandydaci na miejskich radnych otwierający poszczególne listy oraz Barbara Zdrojewska (nr 1 na wrocławskiej liście do sejmiku dolnośląskiego). Radni - by patrzyli prezydentowi na ręce i pilnowali, czy program jest odpowiednio realizowany, a Zdrojewska jako gwarant dobrej współpracy władz Wrocławia z sejmikiem.

- Bo bez takiej współpracy nie da się dobrze zarządzać miastem - podkreślała żona ministra kultury.
Sześć filarów programu to: "aktywni i przedsiębiorczy obywatele", "sprawna komunikacja", "przyjazna przestrzeń miejska", "edukacja i rozwój", "sport i zdrowie" oraz "stabilne finanse". Sławomir Piechota przekonywał, że jego program spowoduje, że podniesie się jakość życia w mieście.

Wrocławianie mają poczuć, że żyją, pracują i odpoczywają w europejskim mieście. Zapewne stąd się wzięło hasło kampanii wyborczej Piechoty: "Cywilizacyjny skok w przyszłość". Oczywiście, najwięcej kontrowersji wywołują finanse. Bo jak zapewnić komfort życia, lepszą komunikację, nowe boiska, baseny i sale gimnastyczne, jeżeli z powodu kryzysu ekonomicznego trzeba oszczędzać.

Bernard Afeltowicz, spec od finansów, tłumaczył, że nie chodzi o drastyczne zmniejszanie wydatków. Bardziej o spowodowanie, żeby przyrost dochodów (a ten Wrocław odnotowuje od wielu lat) był znacznie większy niż przyrost wydatków. Potrzebne jest przy tym uporządkowanie miejskich finansów.

Jak tego dokonać? Na przykład poprzez likwidację niektórych miejskich spółek. Bo czymże jest spółka zajmująca się inwestycjami? - pytał Afeltowicz. Pracują tam urzędnicy, których równie dobrze mógłby zatrudniać magistrat. Co roku przelewa się na konto spółki pieniądze, które podnoszą jej kapitał zakładowy (choć tak naprawdę są przeznaczone na płace) i zapisuje się to po stronie inwestycji w miejskim budżecie. Gdyby jej pracownicy pozostali w urzędzie, to kwoty, jakie zarabiają, powiększyłyby wydatki w uchwale budżetowej.

- Rafał Dutkiewicz zaczynał pierwszą kadencję z dobrym programem i realizował go - mówił Piechota. - W drugą kadencję wszedł z programem, który gdzieś po drodze się rozpłynął. A program jest potrzebny. Bo sytuację, w której go nie ma, można porównać z jazdą po obcym mieście bez jego planu - mówił Piechota. - Oczywiście, kiedyś dojedzie się w wyznaczone miejsce, ale nikt nie wie, ile razy kierowca zabłądzi, wjedzie w ślepą uliczkę czy pojedzie pod prąd.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto