Pat w zarządzie

Władze Sportowej Spółki Akcyjne bez prawa do decyzji

Dziś ma zostać powołany nowy członek zarządu Sportowej Spółki Akcyjnej Zagłębia Lubina. Jeśli tak się nie stanie, wszystkie decyzje w klubie nadal pozostaną zablokowane.

W lutym ze stanowiska prezesa Sportowej Spółki Akcyjnej odwołany został Marcin Fortuński. Zdegradowano do roli członka zarządu. Razem z nim w zarządzie znalazł się Tadeusz Wiśniewski, dotychczasowy koordynator do spraw piłkarskich. Dwa tygodnie później Fortuński złożył rezygnację. Powody jego decyzji nie są znane. Nieoficjalnie mówi się, że mogły mieć na nią wpływ prokuratorskie zarzuty postawione Fortuńskiemu za działanie na szkodę spółki i spowodowanie strat sięgających 37 mln zł, gdy pełnił on funkcję członka zarządu Wółczanki, łódzkiego producenta koszul. On sam nie czuje się winny. Jak powiedział w rozmowie z nami jest przekonany, że sąd oczyści go z zarzutów.
Po dymisji Marcina Fortuńskiego, w zarządzie SSA pozostał Tadeusz Wiśniewski. Sam nie może podjąć żadnej decyzji. Samodzielne decyzje może podejmować jedynie prezes. W przypadku członków zarządu potrzebne są podpisy co najmniej dwóch osób.
- Okres transferowy się skończył, więc nie chodzi to zakup czy sprzedaż zawodników. Decyzje finansowe dotyczące funkcjonowania pierwszoligowej drużyny podejmuje się niemal codziennie. Teraz musiały zostać wstrzymane - powiedział nam jeden z działaczy klubu.
Nieoficjalnie wiadomo, że wakat ma dziś zostać uzupełniony. Wśród ewentualnych następców Marcina Fortuńskiego wymieniany jest Witold Parchimowicz, prezes KGHM w latach osiemdziesiątych, ówczesny prezes Zagłębia Lubin, twórca potęgi klubu.
- Rozmowy w ewentualnymi kandydatami na stanowisko prezesa SSA były bardzo trudne - mówi Andrzej Krug, przewodniczący rady nadzorczej spółki. - Ludzie boją się, że praca w Zagłębie może im zwichnąć karierę zawodową w związku z fatalną atmosferą, jaka jest wokół klubu na łamach prasy - dodaje.