Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Padają mocne oskarżenia w sprawie legnickiej palmiarni: LPGK pozywa aktywistów DIOZ i radnych KO. Głos zabiera prezydent Tadeusz Krzakowski

Klaudia Korfanty
Klaudia Korfanty
Piotr Krzyżanowski/Instagram DIOZ
Prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski zabrał głos w sprawie sytuacji w legnickiej palmiarni. Do sprawy odnosi się także prezes LPGK - spółki zarządzająca palmiarnią oraz radni KO, którzy jako piersi poruszyli problem. Szczegóły poniżej.

Prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski zabiera głos w sprawie palmiarni

Wracamy do sprawy palmiarni w Legnicy, w której przez trwający remont przeniesiono zamieszkujące w niej zwierzęta w nieodpowiednie dla nich miejsca. Skutkiem jest śmierć ponad dwudziestu zwierząt oraz obumarcie cennych roślin. Jako pierwsi sprawą zainteresowali się legniccy radni. Pisaliśmy o tym tutaj:

Sprawa nabiera rozpędu jednak nie do końca w odpowiednim kierunku. Padają oskarżenia, są zawiadomienia do prokuratury, brak jednak niezbędnych decyzji, które mogłyby poprawić warunki życia zwierząt.

O sytuacji w legnickiej palmiarni zrobiło się głośno w całej Polsce za sprawą kilkugodzinnej próby interwencji Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, która miała miejsce w piątek 19 listopada. Aktywiści DIOZ próbowali skontrolować warunki, w jakich żyją zwierzęta. Bezskutecznie. Ochrona palmiarni oraz kilkunastu policjantów uniemożliwiło wejście aktywistów na teren obiektu.

Po akcji DIOZ w internecie zawrzało. Mieszkańcy, nie tylko Legnicy, wylali falę hejtu na prezydenta Legnicy oraz jego pracowników, którzy są odpowiedzialni za sytuację w palmiarni. DIOZ wprost obwinił Tadeusza Krzakowskiego o śmierć ponad 20 zwierząt.

Po kilku dniach milczenia w sprawie zabrał głos prezydent, który poinformował, że dwa tygodnie temu polecił kontrolę w zarządzającym palmiarnią LPGK.

Od kilku dni w sieci wylewana jest fala hejtu na mnie, na moich współpracowników, na całe miasto. W komentarzach można znaleźć wiele kłamstw i plotek, pisanych przez m.in. osoby, które nigdy w naszej Palmiarni nie były, a swoje osądy piszą na podstawie niesprawdzonych informacji. Łatwiej jest osądzać, pluć jadem, szkalować niż poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z prawdą.
Szanowni Państwo informuję, że już 8 listopada poleciłem rozpocząć kontrolę w LPGK, spółce której zleciliśmy prowadzenie legnickiej Palmiarni. Dopiero na podstawie wyników będzie możliwe wyciąganie prawdziwych wniosków. Mogę Państwa zapewnić, że bardzo zależy mi na jak najdogłębniejszym wyjaśnieniu sprawy. Los zwierząt nie jest obojętny mi, ani moim współpracownikom i zrobimy wszystko, aby były bezpieczne.

Oficjalne stanowisko zostało także opublikowane w mediach społecznościowych Urzędu Miasta:

Urząd Miasta Legnicy informuje, że Prezydent Miasta Legnicy 8 listopada 2021 r. polecił rozpoczęcie procedury kontroli w Legnickim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej sp. z o.o. w zakresie realizacji umów utrzymania palmiarni w latach 2020-2021 z uwzględnieniem dowodów i faktów wykraczających poza ten okres mających wpływ na kontrolowany obszar.
Kontrola potrwa do 10 grudnia 2021 r. z możliwością przedłużenia jej, jeśli tego będzie wymagało ww. postępowanie.
Celem kontroli jest nie budzące wątpliwości wyjaśnienie wszystkich kwestii związanych z prawidłowym zarządzaniem obiektem przez spółkę LPGK, a szczególnie sprawowaniem właściwej opieki nad znajdującymi się tam zwierzętami przez wszystkie odpowiedzialne za to osoby.

Z kolei prezes LPGK Bogusław Graboń zapowiedział złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez aktywistów DIOZ oraz radnych KO - Jarosława Rabczenkę i Aleksandrę Krzeszewską, którzy mieli "podżegać do kradzieży zwierząt". Decyzję skomentował radny Rabczenko za pośrednictwem Facebooka.

(...) Trzeba nie mieć serca, aby nie zauważyć, że miasto nie poradziło sobie z zabezpieczeniem zwierząt na czas remontu Palmiarni. Potwierdzają to dokumenty, z których wynika, że niemal 30 zwierząt padło z nienaturalnych przyczyn. Od naszej kontroli minęło trzy tygodnie. Sprawa została przez prezydenta i prezesa Grabonia zlekceważona i nic w sytuacji zwierząt się nie zmieniło. Panika wybuchła, kiedy okazało się, że złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury i sprawą interesują się mieszkańcy, media, radni i przedstawiciele organizacji pozarządowych. (...)

Jarosław Rabczenko obiecał, że sprawę wyjaśni do końca i zapewnił, że mocnych zarzutów prezesa w kierunku radnych nie zostawi bez słusznej reakcji.

Informację prezesa Grabonia o złożeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa z art. 278 a Kodeksu Karnego przez radnych traktuję jako próbę zastraszania radnych wykonujących swoje obowiązki i próbę dyskredytacji nas przed opinią publiczną, aby odwrócić uwagę od skandalicznego niedopełnienia przez prezesa swoich obowiązków. W tej sytuacji nie mam innego wyjścia jak pozwać prezesa Grabonia o ochronę dóbr osobistych z art. 24 Kodeksu Cywilnego za nazwanie nas podżegaczami, a potencjalnie zasądzone odszkodowanie przeznaczyć na rzecz ochrony zwierząt.

Do sprawy będziemy wracać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto