Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Must Be The Music to przygoda. Najważniejsza jest płyta – mówi Bartek Rzepka z Legnicy

MSZ
Must Be The Music to przygoda. Najważniejsza jest płyta  – mówi Bartek Rzepka z Legnicy
Must Be The Music to przygoda. Najważniejsza jest płyta – mówi Bartek Rzepka z Legnicy archiwum prywatne
Must Be The Music to przygoda. Najważniejsza jest płyta – mówi Bartek Rzepka z Legnicy. Interpretacja piosenki „Another love” T. Odella, wywołała wzruszenie całej widowni. Jury zawyrokowało, że Bartek jeszcze nie raz zachwyci publiczność, jeśli tylko nadal będzie robił to, co kocha

Must Be The Music to przygoda. Najważniejsza jest płyta – mówi Bartek Rzepka z Legnicy

Bartek Rzepka, w muzycznym światku znany jako Rzepson, pochodzi z Legnicy. Od roku studiuje zarządzanie na wrocławskiej polibudzie. Oprócz muzyki, która jest jego całym życiem, drugą pasją jest agresywna jazda na rolkach. Oj, lubi to! A na nieszczęście dla wszystkich obecnych i nowych fanek Bartek jest już zajęty. Swój czas i serce poświęca Paulinie i pracy nad solową płytą.

Zanim zdecydowałeś się wziąć udział w Must Be The Music zdobywałeś już doświadczenie i fanów robiąc muzykę i śpiewając w zespole Boundless. Ale Twoja przygoda z muzyką zaczęła się dużo wcześniej?

Bartek Rzepka: Wszystko się zaczęło, gdy miałem ok. 5-6 lat. Wiele, co prawda osób w mojej rodzinie potrafiło grać na pianinie czy na innych instrumentach. Muzyka nie była nam obca. Na spotkaniach rodzinnych wujek zawsze grał na pianinie - ja słuchałem i zastanawiałem się: jak to jest tak grać? Pamiętam jak wtedy pomyślałem: Muszę kiedyś zagrać ten utwór tak jak wujek, a nawet lepiej.

Co to była za melodia, która tak mocno zainspirowała Cię do działania?

B. Rz.: Był to utwór Wolfganga Amadeusza Mozarta „Marsz Turecki”.

Must Be The Music to przygoda. Najważniejsza jest płyta – mówi Bartek Rzepka z Legnicy

To właśnie w okresie wczesnoszkolnym obudziło się w tobie to przekonanie, że muzyka jest dla ciebie tym, co chciałbyś robić na poważnie?

B. Rz.: Myślę, że to już wtedy urodziło się coś we mnie, co zaczęło mnie mocno pchać w stronę muzyki. W okresie, gdy to rodzic wybiera szkołę, do której wyśle dziecko, to ja 7-letni Bartuś oświadczyłem stanowczo, że muszę iść do szkoły muzycznej. I tak krok po kroku idąc ciągle „Z Nią” za rękę przez życie (tytuł piosenki zespołu Bartka - Boundless - przyp. red.), dotarło do mnie, co jest moim celem i czego od siebie oczekuje.

Czego zatem?

B. Rz.: Chcę dzielić się z innymi tą energią wypływającą z mojej muzyki, z mojego wnętrza. Nie ukrywam, że chciałbym też zacząć zarabiać, robiąc to, co kocham. Ciężki cel do zrealizowania, wiele osób chce go osiągnąć - wiem - grunt to się nie poddawać, wierzyć w to, co chce się osiągnąć i przy tym wszystkim trzeba mieć pokorę.

W eliminacjach na żywo zaśpiewałeś wzruszającą balladę T. Odella „Another love”. Twoja interpretacja wzbudziła zachwyt nie tylko publiczności, ale i jury. Co rozbudza w Tobie tę wrażliwość, którą tak urzekłeś jurorów? Gdzie szukasz inspiracji?

B. Rz.: Nie mam żadnej konkretnej osoby, którą się inspiruję. Moją inspiracją jest życie, wiem jak to banalnie może brzmi, ale to właśnie te wszystkie sytuacje, problemy, myśli itp., które w tym życiu się pojawiają, staram się przelać na papier, przełożyć na nuty. Chcę, by moja muzyka coś wnosiła.

Must Be The Music to przygoda. Najważniejsza jest płyta – mówi Bartek Rzepka z Legnicy

Czyli muzyka z przesłaniem?

B. Rz.: Każdy musi czasami złapać głęboki oddech, zastanowić się nad sobą przemyśleć trochę spraw - śmieje się Bartek i dodaje: Tylko proszę nie myśleć, że wszystkie utwory są smutne czy dołujące, wiele jest naprawdę pozytywnych jak np. - „Podaj Mi Swą Dłoń”. To są emocje. Dziś może powstać utwór, który będzie opowiadał o gorzkiej, trudnej prawdzie, a za tydzień totalnie coś innego, utwór, który może dać takiego kopa, by korzystać bardziej z dnia czy cieszyć się nadzwyczajnej chwili - tu i teraz.

A czego Rzepson słucha, gdy nie tworzy? Czy są artyści, których stawiasz sobie za wzór lub zwyczajnie inspiruje Cię ich muzyka?

B. Rz.: Kiedyś w moich z moich słuchawek wypływał głównie rap, a dziś? Dziś słucham wszystkiego, co uważam za warte posłuchania. Wszystkiego, co czuję, że po prostu jest dobre. Gatunek muzyczny nie ma wpływu na to czy czegoś posłucham lub nie. Jakbym miał wyróżnić swoich ulubionych artystów, to jest ich naprawdę wielu... Np. Adele, Coldplay, C2C, X Ambassadors, Image Dragons, Aloe Blacc. Cenię też polskie zespoły, jak Perfect, Trzeci Wymiar, Grubsona. Nie oznacza to, że nie cenię innych.

Wiemy już jak wyglądają Twoje poszukiwania weny, tak ważnej dla każdego artysty. Zdradź nam teraz jak wygląda u ciebie proces twórczy.

B. Rz.: Muzykę robię sam od postaw, perkusja, pianino, gitara, efekty itp. rzeczy. Czy najpierw piszę tekst, czy najpierw robię muzykę i dopiero pod nią tekst na to nie mam akurat zasady. Bywa naprawdę różnie - czasem najdzie mnie wena i nawet jadąc autobusem piszę teksty. Czasem bywa i tak, że słuchając w domu muzyki nachodzą mnie myśli, które idealnie wpasowują się w mojej głowie do całości utworu.

Must Be The Music to przygoda. Najważniejsza jest płyta – mówi Bartek Rzepka z Legnicy

Do polsatowskiego talent show zgłosiłeś się sam, pomimo tego, że współtworzysz Boundless. Dlaczego tak się stało? Chłopaki z zespołu nie mieli tego za złe?

B. Rz.: Nasza wspólna przygoda zaczęła się jeszcze w liceum. Ale od pewnego czasu zawiesiliśmy jakiekolwiek działania. Zaczęły się studia, każdy pojechał w swoją stronę, co bardzo nam utrudniło prace nad dalszymi utworami i rozwijaniem się zespołu. Powiedzieliśmy sobie, że jak tylko będzie taka możliwość to wracamy do wspólnych prób, wspólnych koncertów i ogólnie do działania. W przyszłości może powstaną jeszcze jakieś ciekawe utwory, na co mamy wielkiego smaka. Koledzy z zespołu kibicowali i to jak!

Ale ty nie porzuciłeś muzyki. Nie odstawiłeś pasji do konta. Udział w MBTM chyba potwierdza, że nie chcesz sobie robić przerwy…

B. Rz.: Obecnie bardziej się skupiam na prowadzeniu mojego oficjalnego funpage’a - Bartek Rzepka. Ale Boundless’ów też nie zaniedbuję. Na stronie zespołu również staram się dodawać posty i różne wpisy. Płyta, jaka ma się niebawem pojawić, to moja solowa płyta.

I doszliśmy do sedna sprawy, istoty rzeczy. MBTM to przygoda, ale ty jesteś obecnie na finiszu nagrywania płyty. Uchyl nam rąbka tajemnicy, co usłyszymy na krążku i kiedy?

B. Rz.: Na płycie pojawią się utwory, które są już dostępne w sieci. Ale… będzie na niej jeszcze kilka nowych, nigdzie niesłyszanych utworów, które osobiście uważam za najlepsze. Pojawią się na niej także utwory zespołu Boundless. Album szlifujemy wspólnie z Bartoszem Miszczykiem z M23 Studio w Wałbrzychu. Bartek wg. mnie jest człowiekiem, który oddaje się temu w stu procentach i nie odwala „manniany”. Każdy utwór, który przejdzie przez jego ręce, nabiera o wiele lepszego, pełniejszego dźwięku. A przecież właśnie na tym powinno najbardziej zależeć tak mi jak i odbiorcom. Mogę zdradzić, że pierwszy klip powinien tak samo jak płyta pojawić się pod koniec jeszcze tego roku 2015.

Niedawno zagrałeś w Legnicy na urodzinach kręgielni Galerii Piastów. Czy w najbliższym czasie, będzie szansa zobaczyć cię i usłyszeć na żywo?

B. Rz.: Koncertów na razie jest nie wiele, bo staram się mocno skupić teraz na płycie. Koncert w kręgielni był bardzo udany. Klimat, ludzie - wszystko na plus. Nie była to pierwsza konfrontacja z Legniczanami. Widzieliśmy się już wiele razy na koncertach - w Modjeskiej, w Spiżu, w parku, na dużej scenie na dniach Legnicy, było ich naprawę wiele.

Jak teraz z perspektywy czasu oceniasz swój udział w Must Be The Music? Było ciężko? Powtórzyłbyś to raz jeszcze?

B. Rz.: To było dla mnie nowe doświadczenie. Wszystkie eliminacje, konkurencja, aż po występy na żywo przed jury - jest ciężko. Do występu w Warszawie przygotowywałem się tydzień. Najwięcej pracy włożyłem w to by w piosence śpiewanej w jeżyku angielskim nie dominował zbyt mocny polski akcent (śmieje się Bartek).

Gdy usłyszałeś werdykt: 4xTAK. Emocje puściły …

B. Rz.: Do takiego stopnia, że aż się popłakałem. Nawet się tego po sobie nie spodziewałem. Przychodząc do tego programu chciałem m.in. sprawdzić siebie, pokazać się większej ilości osób. Finalnie dostałem cztery „taki” i owacje na stojąco od publiczności. Niestety ku mojemu zdziwieniu nie przeszedłem dalej, chociaż wszystko na to wskazywało. To jest show biznes, wszystko jest tu możliwe. Sam nie wiem, co mogło spowodować taką decyzje.

Must Be The Music to przygoda. Najważniejsza jest płyta – mówi Bartek Rzepka z Legnicy

Ela Zapendowska powiedziała: Jesteś cholernie zdolny. I wokalnie, i instrumentalnie. Tylko rób to. Kora dodała, że jesteś wrażliwy i to, co robisz, robisz bardzo dobrze. Rogucki odkrył w tobie niezmierzone pokłady możliwości, a mówiąc to był pewien, że twoja przygoda z muzyką szybko się nie skończy i dasz jeszcze wiele radości ludziom. A Adamowi Sztabie, na którego opinii zależało ci najbardziej, aż zabrakło słów. Żałujesz tej decyzji?

B. Rz.: Niczego nie żałuję. To dla mnie kolejne doświadczenie, które będę bardzo dobrze wspominać. A jak już mówiłem moim głównym celem jest wydanie płyty. Co w efekcie będzie zamknięciem pewnego rozdziału w mojej twórczości.

Czego sobie życzysz teraz?

B. Rz.: Mam nadzieję, że moja solowa płyta, nowe aranżacje utworów i znane już niektórym kawałki, że wszystko, jako spójna całość, może wbić odbiorców w ziemię.

Must Be The Music to przygoda. Najważniejsza jest płyta – mówi Bartek Rzepka z Legnicy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto