Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieli nakaz usunięcia odpadów. Pięć dni przed terminem na składowisku wybuchł olbrzymi pożar [ZDJĘCIA]

Redakcja
W oparciu o zgromadzone dowody, prokurator przedstawił Ingo B. prezesowi zarządu spółki z o.o. prowadzącej działalność na terenie dawnej cukrowni w Jaworze, zarzuty popełnienia trzech przestępstw.

Ingo B. usłyszał trzy zarzuty:

  • sprowadzenia umyślnie z zamiarem ewentualnym w dniu 5 czerwca 2019 roku w Jaworze na terenie firmy przy ul. Starojaworskiej 104 zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w znacznych rozmiarach mającego postać pożaru hali magazynowej ze znajdującymi się w jej wnętrzu różnorodnymi odpadami, tj. czynu z art. 163 § 1 pkt. 1 k.k.
  • sprowadzenia w okresie od 1 stycznia do sierpnia 2018 roku z Niemiec do Polski w celu osiągniecia korzyści majątkowej wbrew przepisom Ustawy o międzynarodowym obrocie odpadami z dnia 29 czerwca 2007 roku odpadów innych niż niebezpieczne w postaci: tlenku gliny, sadzy oraz wapnia, tj czynu z art. 183 § 4 k.k .w zw. z art. 12 k.k.
  • składowania w okresie od 1 stycznia 2018 roku do 5 czerwca 2019 roku bez zezwolenia oraz wbrew przepisom Ustawy o odpadach z dnia 14 grudnia 2012 roku odpadów w postaci: tlenku gliny, sadzy i wapnia w warunkach zagrażających życiu i zdrowiu ludzi oraz spowodowania w ten sposób istotnego obniżenia jakości powietrza i powierzchni ziemi w znacznych rozmiarach, tj. czynu z art. 183 § 1 k.k.

Przypomnijmy. Pożar w zakładach znajdujących się na terenie dawnej cukrowni w Jaworze wybuchł w nocy z 5 na 6 czerwca 2019 roku. Jak informuje prokuratura, hale magazynowe i rampa na których pojawił się ogień, dzierżawiła spółka mająca siedzibę we Wrocławiu, której prezesem był od września 2018 roku Ingo B. Spółka ta posiadała zgodę Starosty Jaworskiego z 2014 roku na przetwarzanie odpadów palnych i wytwarzanie paliwa alternatywnego. W tym celu na terenie zakładu znajdowało się 50 ton tekstyliów oraz 50 ton włókna szklanego. Tekstylia składowano w belach, a włókna w workach tzw. ”big-bagach”.

Co ważne - do wytwarzania paliwa alternatywnego niezbędna była instalacja, której spółka nie posiadała. - W miejscu prowadzenia działalności tej spółki w Jaworze wielokrotnie przeprowadzane były kontrole Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz Państwowej Straży Pożarnej, w czasie których ujawniono szereg nieprawidłowości, które miały zostać usunięte w terminie do 10 czerwca 2019 roku - informuje Lidia Tkaczyszyn - rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Pięć dni przed tym terminem pojawił się ogień. Wcześniej wybuchało w tych halach kilkanaście drobniejszych pożarów. Jak wykazało śledztwo, na terenie opisanej nieruchomości gromadzone były także inne odpady, nie ujęte w zezwoleniu, w postaci: tlenku gliny, czystej sadzy oraz odpadowego wapna, które pochodziły z nielegalnego transgranicznego przemieszczenia ich do Jawora z udziałem spółki zarządzanej przez podejrzanego.

Z opinii biegłego z zakresu ochrony środowiska i gospodarki odpadami wynika, że w wyniku pożaru odpadów doszło do istotnego zanieczyszczenia powietrza dymem pożarowym, co spowodowało zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Ingo B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.

Prokurator zastosował wobec tego podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego. Śledztwo jest w toku.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto