Miedź Legnica zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1

Rafał Ulatowski, szkoleniowiec Miedzi ma za sobą pierwszy mecz w roli trenera legniczan. Miedzianka stanęła oko w oko ze Śląskiem Wrocław, który jest na półmetku przygotowań do nowego sezonu i walki o europejskie puchary. Do tego mecz odbywał się na ul. Oporowskiej we Wrocławiu, faworyt zatem był jeden – Śląsk.

Zobacz też: Terminarz rundy jesiennej sezonu 2013/2014 dla Miedzi Legnica

Rzeczywiście piłkarze ze stolicy Dolnego Śląska błyskawicznie rzucili się do zmasowanych ataków chcąc pokazać, że miedziane do ekstraklasy jeszcze dużo brakuje. Potwierdzeniem zdawała się być bramka Waldemara Soboty, która padła w 15 minucie spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego pomocnik zamykał akcję strzałem z kilkunastu metrów, futbolówka odbiła się od nogi jednego z obrońców i wpadła do siatki obok zaskoczonego Andrzeja Bledzewskiego. Zanim sędzia oznajmił, że czas na przerwę podopieczni Stanislava Levego, trenera Śląska mieli jeszcze jedną okazję na podwyższenie wyniku. Miedzianka ograniczyła się do kontrataków, ale zabrakło klarownych sytuacji, niemniej z każdą minutą Miedź, która jest na starcie przygotowań prezentowała się coraz lepiej.

Czytaj też: Michał Brzezicki żongluje piłką jak mistrz (ZDJĘCIA)

Widać kwadrans odpoczynku i zapewne ogrom wskazówek trenera Ulatowskiego pozytywnie wpłynęły na legniczan, którzy wyglądali jeszcze lepiej i mecz zrobił się wręcz wyrównany. Niestety przy każdej kolejnej akcji Miedzi brakowało szczęście. Czas nieubłaganie mijał, a wynik się nie zmieniał. Gdy wydawało się, że Śląsk wyjdzie zwycięsko z tego spotkania dwójkową sytuacją popisał się duet Piotr Madejski – Jakub Grzegorzewski. Pierwszy minął kilku piłkarzy Śląska, genialnie dośrodkował, a Kuba ze stoickim spokojem skierował futbolówkę do siatki. Około 2500 kibiców przecierało oczy ze zdziwienia jak Miedź pokazała charakter w meczu z jedną z najlepszych drużyn w kraju. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1:1.