Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miedź Legnica zagrała na remis ze Śląskiem Wrocław

JG
Paweł Relikowski
We wtorek Miedź Legnica mierzyła się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Po wyrównanym spotkaniu legniczanie zremisowali 0:0 z ekipą ze stolicy Dolnego Śląska.

O pierwszej połowie wtorkowego meczu powinniśmy jak najszybciej zapomnieć. Pierwszy celny strzał na bramkę zobaczyliśmy dopiero w 44 minucie, chociaż pewnie gdyby nie Jakub Słowik, to piłka i tak przeszłaby obok słupka. Wcześniej z wolnego próbował Cotra, z dystansu Petteri Forsell, ale wszystko Panu Bogu w okno. Miedź nawet nie udawała, że chce we Wrocławiu wygrać, barykadując się często pięcioma obrońcami. Pozbawiony Krzysztofa Mączyńskiego Śląsk (pauzował za kartki) nie miał pojęcia, jak dostarczyć podanie do Marcina Robaka czy Arkadiusza Piecha. Najbardziej piłka przeszkadzała Lubambo Musondzie - Zambijczyk szedł w jedną stronę, futbolówka w drugą. Było sennie, niemrawo i bez pomysłu. Jeśli mielibyśmy kogokolwiek wyróżnić, to sporo zaangażowania pokazywał Juan Camara, ale mieliśmy momentami wrażenie, że jego koledzy z Miedzi grają zupełnie inne spotkanie. Chyba najwięcej emocji przyniosła przerwa, w której kibice zebrani na Stadionie Wrocław byli świadkami oświadczyn na murawie.

Na drugą połowę z obu szatni wyszły dokładnie te same jedenastki, co nie było dobrym prognostykiem. Niestety - pierwsze minuty potwierdziły, że wielkiego widowiska na Stadionie Wrocław tego dnia nie uświadczymy. Trochę ciekawie zrobiło się, gdy błąd popełnił Anton Kanibołocki i miejscowi dzięki temu wywalczyli rzut rożny. Swoją drogą to dziwne, że wrocławianie nie próbowali częściej strzelać z dystansu skoro wiadomo, że bramkarz nie jest najmocniejszym punktem Miedzi.

Pierwszy naprawdę groźny strzał zobaczyliśmy dopiero w 60 min. W polu karnym do dośrodkowania z głębi pola wyskoczył Aleksandar Milijković i tylko refleks Jakuba Słowika uratował gospodarzy przed stratą bramki. Po chwili znów „Miedzianka” ruszyła do ataku. Na skrzydle zakręcił Ojamaa, a przewrotką próbował przymierzyć Camara, ale pomylił się minimalnie.

Śląsk w kolejnych minutach starał się odgryzać, ale tylko naraził się na kontry. W 87 min Midź wyszła do przodu w przewadze trzech na jednego, ale i tej szansy nie wykorzystała. A mogło być już po meczu. Na koniec próbował się jeszcze zrehabilitować się za cały mecz Musonda, ale strzelił na wiwat.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto