Powiedzmy sobie szczerze - to nie był piękny mecz. Legniczanie od początku skupili się na tym, żeby nie stracić bramki, a punkt na trudnym terenie miał być planem minimum.
Korona też nie kwapiła się do szaleńczych ataków, efektem czego była dosyć senna pierwsza połowa. Klarowne sytuacje obu drużyn można wyliczyć na palcach jednej dłoni. Legniczanie swoją okazję mieli w 42. minucie. Uderzał tradycyjnie Forsell, ale co ciekawe... głową. Niestety futbolówka zatańczyła na murawie i minęła słupek z niewłaściwej strony.
Do przerwy utrzymał się remis 0:0.
Po zmianie stron lepiej zaczęła Korona, która momentami zamykała legniczan we własnym polu karnym. Bramek jednak wciąż nie było...
W 67. minucie gospodarze powinni prowadzić. Soriano wyszedł sam na sam z Dżanajewem, ale górą okazał się bramkarz Miedzi. Chwilę później uderzenia z dystansu próbował Arweładze, ale i tym razem Dżanajew wydawał się nie wzruszony próbami "scyzoryków".
W 81 minucie idealną piłkę otrzymał Ojamaa, uderzył, ale jakimś cudem jeden z defensorów Korony wybił futbolówkę nieuchronnie zmierzającą do siatki. Gospodarze odpowiedzieli błyskawiczną kontrą, ale Dżanajew na spółkę z Bożiciem uchronili Miedź przed stratą bramki.
W 84. minucie Forsell uderzył z rzutu wolnego, ale piłka uderzyła tylko w poprzeczkę...
Bramek jednak w tym meczu nie oglądaliśmy i legniczanie zremisowali 0:0 w Kielcach.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?