- Rywale zaskoczyli nas swoim ustawieniem. Szybko strzelona bramka pozwoliła im na cofnięcie się i wyczekiwanie na kontry. Zostaliśmy zmuszeni zmienić taktykę. Przespaliśmy pierwszą połowę. Dopiero w drugiej się przebudziliśmy - powiedział Baniak.
Z remisu cieszył się szkoleniowiec Elany Grzegorz Wędzyński. - Zdobycie punktu z zespołem, w którym jest wielu piłkarzy z ekstraklasową przeszłością, to tych młodych graczy z Torunia duże wydarzenie - powiedział.
Już pierwsze minuty tego spotkania pokazały, że kibice będą światkami emocjonującego widowiska, z dużą liczbą groźnych akcji pod obiema bramkami. Okazje do zdobycia gola mieli Wojciech Świderek i Damian Sędziak z ekipy gospodarzy oraz Jakub Grzegorzewski i Tomasz Szewczuk z Miedzi. Ten ostatni zastąpił w składzie pauzującego za kartki, jednego z najskuteczniejszych strzelców ligi - Zbigniewa Zakrzewskiego (14 trafień).
Po chwili gospodarze objęli prowadzenie po bramce Tomasza Rogóża. To było trzecie trafienie pomocnika, który do Elany dołączył w zimie z Olimpii Grudziądz. Gol jednak nie pobudził lidera II ligi do przeprowadzania frontalnych ataków. Przewagę zyskiwali torunianie. Przyjezdni atakowali sporadycznie, ale groźnie. Bliski wyrównania był Kamil Hempel, jednak piłka po jego strzale trafiła w słupek.
W drugiej połowie do głosu doszła Miedzianka. Na własne życzenie na boisku pozostał mocno poobijany przez obrońców Grzegorzewski. To on właśnie był autorem gola na 1:1. Wychodzi na to, że nawet kuśtykający Kuba może stanowić duże zagrożenie dla rywali. Po tej bramce legniczanie złapali wiatr w żagle. Zaczęli śmielej atakować. Znakomitą sytuację miał Szewczuk, ale jego uderzenie głową wyłapał Przemysław Kryszak. Kolejne akcje także nie przyniosły zmian na tablicy wyników i zespoły musiały podzielić się punktami.
Ten rezultat nie mógł cieszyć Miedzi. To nie pierwszy mecz, gdy paraliżuje ją stawka wyjazdowego meczu. To już 4. spotkanie legniczan bez zwycięstwa na obcym terenie. Na szczęście dla nich, inny kandydat do awansu - Bytovia - przegrał w Rybniku. Aby zapewnić sobie awans, Miedzianka w ostatnich kolejkach musi zdobyć przynajmniej dwa punkty.
Blisko I ligi jest też GKS Tychy, który ograł w Głogowie Chrobrego 1:0. Ślązacy zrównali się już punktami z Miedzią. Z kolei pomarańczowi spadli na 7. miejsce. Jedno oczko traci do nich Górnik Wałbrzych, który w mocno przetrzebionym przez kartki i kontuzje składzie zremisował wczoraj 1:1 w Kaliszu.
Czy Miedzi uda się awansować już w ten weekend? Czekamy na Wasze opinie!
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?