Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miedź Legnica: Drużynie brakuje strzelca bramek

Dawid Sołtys
Miedź uległa Górnikowi Polkowice 1:3. Paweł Ochota (na niebiesko) nie potrafił przechytrzyć czeskiego obrońcy Górnika Petra Pokornego
Miedź uległa Górnikowi Polkowice 1:3. Paweł Ochota (na niebiesko) nie potrafił przechytrzyć czeskiego obrońcy Górnika Petra Pokornego Piotr Krzyżanowski
Piłkarze Miedzi Legnica nie mają za sobą dobrego tygodnia. Przegrali dwa mecze, w tym derbowy pojedynek z Górnikiem Polkowice. Były okazje do strzału, ale brakło skuteczności

Po przerwie spowodowanej żałobą narodową legnicka ekipa wróciła do zmagań ligowych. Rozpoczęła od pojedynku derbowego z Górnikiem Polkowice. Jednak na stadionie przy alei Orła Białego podopieczni Janusza Kudyby przegrali 1:3, choć w 9 minucie objęli prowadzenie, po golu strzelonym głową przez Marcina Orłowskiego.

W 19 minucie goście wyrównali. Piękną bramkę z rzutu wolnego zdobył Tomasz Salamoński, który Mirko Stamenkovica pokonał uderzeniem z ponad 20 metrów. Jeszcze przed przerwą legniczanie stracili jednego z zawodników. Za dwie żółte kartki boisko opuścić musiał Patryk Spaczyński. W drugiej odsłonie polkowiczanie trafili do bramki Serba jeszcze dwa razy. Najpierw gola zdobył Marek Opałacza, a później doświadczony Zbigniew Grzybowski.

Trzy dni później Miedź na wyjeździe przegrała z Rakowem Częstochowa 0:2. W pierwszej połowie trochę lepsi byli gracze gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie po strzale Macieja Gajosa. Uderzył z dystansu zza pola karnego w samo okienko bramki Stamenkovica. W drugiej odsłonie legniczanie rzucili się do ataków, zagrażając bramce częstochowian raz za razem.

- Nasza nieskuteczność była zatrważająca. Brakuje nam zawodnika, który w wyrachowany sposób wykończyłby akcję. To stan chroniczny, ale mam nadzieję, że w końcu się przełamiemy - mówi Janusz Kudyba, trener Miedzi.

Okazji strzeleckich nie potrafili na bramkę zamienić Kamil Zieliński (uderzył piłkę głową z czterech metrów w poprzeczkę), Marcin Orłowski (strzał głową obok słupka) i Vojislav Bakrac (przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem). Dodatkowo w 70 minucie arbiter meczu nie podyktował jedenastki za faul w polu karnym na Pawle Ochocie. - To był ewidentny karny. Paweł został powalony na ziemię - uważa szkoleniowiec.

Raków zdobył bramkę wykorzystując kontratak. Wynik na 2:0 podwyższył Artur Lenartowski w doliczonym czasie gry. Miedź od 83 minuty grała w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Patryka Musiałowskiego.

W sobotę legniczanie podejmować będą GKS Tychy. Trzeba zbierać punkty, bo do Miedzi zbliża się Elana Toruń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto